Wracając z górskiej wyprawy w Jesioniki z daleka ze szlaku wypatrzyłem opuszczony dom. Pomny na takie sytuację staram się zawsze wozić ze sobą sprzęt urbexowy w aucie jeśli tylko mam miejsce. Po dotarciu do auta wróciłem w to miejsce i spenetrowałem budynek.
Ciężko określić czy to zwykły dom mieszkalny czy mały pensjonat. W środku kilka pustych pokoi, prawie zero pozostałości po mieszkańcach. Ciekawostką jest indywidualny bojlero-piec na węgiel w łazience - nie ma że nagrzejesz w piecu w piwnicy na cały dom, musisz sobie zanieść węgiel do łazienki!
Tydzień po mojej wizycie region nawiedziły katastrofalne powodzie, te same co u nas w Kłodzku i Lądku.