Vrchní Orlice (niem. Hohen Erlitz)
Może tak nietypowo bo miejscowość w Czechach i stąd obawa, że Pani Karolina „weźmie tego posta” i wyśle go w kosmos. Ale ryzykuję z dwóch powodów; pierwszy - Kotlina Kłodzka nie była nigdy Śląskiem ani historycznie ani geograficznie - tak się przyjęło po wojnie (zabrano Czechom te ziemie i cóż można było zrobić – uzasadniono to tym, że Chrobry tędy szedł na Czechy przez Bardo etc. ). Drugi powód jest bardziej przyziemny, otóż Hohen Erlitz jak Vrchni Orlice nazywały się z niemiecka to miejscowość leżąca ….”kilka kroków” od Niemojowa. Trzeba tylko przejść albo przejechać mostek na Dzikiej Orlicy (niegdyś przejście graniczne) … a tam na pomniku m.in. imię i nazwisko Eduard Geisler…. brat Josefa i Frantza Geislera oraz kolejnego Josefa Geislera - tym razem kuzyna; i gdzie się urodzili? w Niemojowie. Co ich łączy prócz bliskiego pokrewieństwa? …ano to, że wszyscy zginęli …. część rodziny upamiętniono w Niemojowie a jednego z Geislerów, w Wysokiej Orlicy gdzie się ożenił. I to tyle by się wytłumaczyć… dlaczego te Vrchni Orlice.
Wszystkie nazwiska, daty śmierci i zaginięć zidentyfikowane - jak trzeba są do wglądu.
zobacz także: viewtopic.php?f=858&t=16891
A zresztą może więcej … Czesi zachwycają mnie swoim pragmatyzmem, życzliwością i takim jakimś pozytywnym podejściem do wszystkiego. Ponadto patrząc się w ujęciu historycznym można ich podziwiać za ich prawdziwych bohaterów jak choćby Jan Žižka i inni z całej plejady wodzów husyckich, których postawa wcale nie świadczy, iż pejoratywny przydomek „Pepik” jest właściwym określeniem dla kogokolwiek z tego kraju.