W Złotym Stoku (Reichenstein) w powiecie ząbkowickim do dziś nie zachowało się zbyt wiele przedwojennych kratek ściekowych i pokryw hydrantów. Zwłaszcza w ostatnich latach sporo tych urządzeń ubyło w związku z prowadzonymi systematycznie remontami nawierzchni miejskich ulic.
W kilku przypadkach taką pokrywę z ładnie odlaną sygnatura producenta udało się jednak zachować.
Generalnie w Złotym stoku dominują pokrywy jednej odlewni.
Wygląda na to, że miasto zakupiło produkty firmy Herold Caesar Liebold i że przyjechały one aż z Drezna.
Poniżej chciałabym przedstawić całkiem sympatyczny, aczkolwiek mocno nietypowy spacer po tym niewielkim miasteczku. Tym razem, miast zwiedzać sztolnie i zabytki, będziemy maszerować z pochyloną głową, mocno wpatrzeni w ziemię.
Zapewniam, że jest to doskonała rozrywka, szczególnie w niepogodę, kiedy nie można wyjść na wycieczkę w góry.
Zwłaszcza, ze zapewne przeoczyłam kilka tego typu reliktów (chociażby dlatego, że zaparkował nad nimi jakiś samochód). Będzie więc okazja do uzupełnienia tematu.
Pierwszą klapę obejrzeć można przy ulicy 3 Maja.
Jest mocno zniszczona i zatarta.
Znajdziemy ją na wysokości domu z numerem 7.
Co ciekawe - w tym rejonie zachował się fragment przedwojennego chodnika, wykonanego z drobnej, misternie ułożonej, dwukolorowej kostki kamiennej. Podobny relikt odnajdziemy przy ulicy Niepodległości w Ząbkowicach Śląskich.