Spacerując po Wołowie (Wohlau), miasteczku - jak się okazało - całkiem ciekawym i wartym odwiedzin, tu i ówdzie udało mi się natrafić na przedwojenne pokrywy hydrantów.
Wszystkie zauważone przeze mnie klapy pochodziły z tej samej odlewni, bardzo znanej i lubianej.
Oto pierwsze znalezisko z sygnaturą "Bopp und Reuther z Mannheim".
Natrafiłam nań przed zabytkowym kościołem pod wezwaniem św. Karola Boromeusza, przy ulicy Hugona Kołłątaja.