Wytyczono je pod wzgórzem zwanym Świerkową Kopą (609 m n.p.m.) w dwóch etapach.
Starszy jest tunel południowy. Powstał w latach 1876-1879, podczas budowy linii kolejowej, czyli jest rówieśnikiem słynnego wiaduktu z Ludwikowic Kłodzkich.
Ze względu na wzmożony ruch na trasie trzydzieści lat później zdecydowano się wydrążyć tunel północny. Powstał on w latach 1909-1912 - informuje o tym fakcie data umieszczona nad wlotem do tunelu. Na oko widać, ze posiada nieco inną konstrukcję. Długość pierwszego tunelu wyniosła 1171 metrów, a drugiego - 1168 metrów.
Lokalizacja
Zdjęcia wykonałam w listopadzie 2019 roku.
Nie zdecydowałam się wejść głębiej do tunelu. Tchnęło z niego grozą, wystraszyłam się.
Dopiero w domu doczytałam, że z miejscem tym związana jest pewna tragiczna historia.
W lutym 1945 roku jadący w kierunku Wałbrzycha pociąg medyczny z rannymi oraz personelem medycznym uległ awarii w tunelu pod Świerkową Kopą. Ze względu na duży spad torowiska, skład z niesamowitym pędem zaczął cofać się w kierunku Kłodzka. Na stacji Ludwikowice Kłodzkie został skierowany na wznoszący się pod górę boczny tor. Spodziewano się, że jadąc pod górę, pociąg wyhamuje. Jednak kozioł oporowy nie wytrzymał uderzenia i skład z ludźmi na wysokości osiedla Orkany runął w dół, zapalając się. Oficjalnych danych na temat tego wypadku nie podano, ale prawdopodobnie było bardzo wielu zabitych.
- Wikipedia
Wygląda na to, że ten boczny tor zachował się do dziś.
Lokalizacja miejsca katastrofy
Przebycie drogi do Ludwikowic zajęło kilka dobrych, długich minut. Ludzie w pociągu musieli przeżywać straszliwe chwile. Zapewne krzyczeli w śmiertelnym strachu.
Wcześniej tą samą trasą przejeżdżały całkiem inne transporty. Te były całkowicie ciche. Zmierzały tutaj.
Dolny Śląsk jest przepiękny, ale posiada tragiczną przeszłość. Albo się to zaakceptuje i pokocha, albo należy zamieszkać gdzieś dalej.