Nie miałabym do dziś pojęcia o jego istnieniu, gdyby nie światełko znicza, które mignęło mi na ułamek sekundy w oknie samochodu.
Oczywiście nie dało mi ono spokoju.
W tym miejscu znajduje się zbiorowa mogiła zmarłych podczas epidemii cholery. Pochowano tutaj prawdopodobnie 34 osoby. Każda ofiara znana jest z imienia i nazwiska, gdyż zachowały się księgi zgonów wsi Tyniowice. Ta choroba atakowała mieszkańców kilkukrotnie. Po raz pierwszy w 1831 roku, natomiast ostatni w 1914 roku. Podobnych cmentarzy w tej okolicy jest więcej, można je znaleźć w Więckowicach, Rudołowicach. Pochowana jest w nich ludność wyznania grekokatolickiego jak i rzymskokatolickiego. Nie robiono rozróżnienia wszystkich wkładano do jednej mogiły. Następnie ciała zasypywano wapnem i zakopywano. Podczas epidemii wprowadzano szczególne środki ostrożności. Jednym z nich były właśnie osobne cmentarze na obrzeżach miejscowości. W skali całej Polski było ich wiele. Jednak obecnie przetrwała niewielka ich ilość. Z czasem zaniedbywane odchodziły w zapomnienie.
Źródło: Gazeta Jarosławska
Tyniowicki cmentarzyk jest bardzo zadbany. Powycinano krzaki, całość odchwaszczono. Na grobach zastałam kwiaty i znicze. Silny wiatr je poprzewracał, ale ustawiłam je na miejscu.
Zdjęcia wykonałam w listopadzie 2019 roku.
Lokalizacja