W Gdowie (pow. Wieliczka), na wieży kościoła zawieszony jest średniowieczny dzwon określany przez miejscowych jako „Brat Zygmunta”.
Odlany przez krakowskiego mistrza Herarda jest starszy od wawelskiego Dzwonu Zygmunta aż o 58 lat! Ponieważ fundował go król Kazimierz Jagiellończyk, ojciec Zygmunta Starego, uważam, że bardziej odpowiadałby mu przydomek „Ojciec Zygmunta”
W minionych dwóch stuleciach, zaszczytna rola bicia w dzwon przypisana była miejscowym rzemieślnikom, szewcom z Gdowa. Aby rozhuśtać płaszczem potrzebnych było przynajmniej czterech silnych mężczyzn. Jako dziecko nieraz skradałem się z kolegami na dzwonnicę, gdzie uwieszony do liny mogłem w zupełnej ciszy długo kołysać się.
Obecnie dzwon poruszany jest elektrycznie, przez co nie potrafi już tak donośnie dzwonić, jak dawniej gdy szewcy popili.
Dzwon na wieży kościoła w Gdowie ma wysokość 1,10 m, średnicę 1,30 m i waży ponad 2 tony.
Zamieszczona na nim inskrypcja głosi: „HOC OPUS EST FACTUM PER M HERARDUM SUB ANNO DOMINI MCCCCLX SECUNDO AD HONOREM S FRANCISCI ET HOC B BERNARDNI” co w tłumaczeniu brzmi: „To dzieło wykonał M. Herard w roku pańskim 1462 na cześć św. Franciszka i tego bł. Bernarda” Dzwon odlano dla kościoła Franciszkanów, jednak z powodu braku wieży, został zawieszony pod Wawelem, na Bramie Grodzkiej i stał się dzwonem Bernardynów. Jest też wspólny cel uczczenia obu świętych: św. Franciszek zreformował zakon klasztoru Bernardynów.
Na płaszczu gdowskiego dzwonu umieszczona jest plakietka przedstawiająca scenę, na której klęczący św. Franciszek otrzymuje na uniesione dłonie Chrystusowe stygmaty.
”W mieście Krakowie ludwisarz Herard - co na Sławkowskiej robił dzwony, odlał ze spiżu dla Franciszkanów dzwon ciężki na dwie tony. / rok 1462 /
Na jego płaszczu umieścił napis gdzie dzieło zostało wykonane i by je zwano na chwałę świętych: Franciszkiem i Bernardem.
U stóp Wawelu dzwon ten zawiesił fundator Kazimierz Jagiellończyk, aby w Krakowie na Anioł Pański zaczynał dzień i kończył.
Z Bernardynami w niego uderzał Brat Szymon, co pochodził z Lipnicy / rok 1482 / i rano dzwonił, budząc mieszkańców po całej okolicy.
Gdy na wzór ojca Jagiellończyka, król Zygmunt dzwon odlał jeszcze większy, / rok 1520 / Starszy brat nadal na Bramie Grodzkiej rano wydzwaniał pierwszy.
Ale donośny głos jego niski przeszkadzał wygodnym Krakowianom, więc dzwon ten zdjęto i długie lata na sprzedaż wystawiano.
Dzwon zakupiła parafia w Gdowie i serce mu nowe dała odlać. / rok 1786 / i wiatr dziś niesie jego melodię ku górom poprzez pola” (F.Daniel)
Mający już ponad 550 lat „Starszy Brat Zygmunta” połowę swego żywota spędził w Gdowie.
„Radosnym psalmem zwoływał na uroczystości do kościoła. Smutną pieśnią żegnał w drodze na cmentarz kolejnego parafianina. Dostojnym hymnem wydzwaniał w chwilach wydarzeń narodowych. Donośnie bił na trwogę lub ogłaszał chwałę dla Ojczyzny” (S.Wisłocki).
W 1846 swoim ponurym wołaniem przestrzegał wkraczających do Gdowa powstańców krakowskich:
„Ty młodzież nasza co z łazańskiej góry ku żyznej gdowskiej podążasz równinie. Wstrzymaj się! Jeszcze woła dzwon ponury! Zginiesz, a z tobą nadzieja też zginie” (J.Niwicki)
W 1913 r. - podczas pogrzebu wieloletniego kościelnego, a zarazem grabarza szewcy tak wydzwaniali, że urwała się korona dzwonu i uderzyła o ścianę dzwonnicy. Odczytano to jako znak: „Miotany rozpaczą po stracie długoletniego przyjaciela, wyrwał się z uścisku kabłąków próbując udać się za jego trumną” (J.Smółka)
Dotarcie na dzwon nie jest łatwe. Drewniane, kołyszące się schody nie należą do bezpiecznych.
Sam dzwon wspiera się na grubych belkach drewnianej konstrukcji zakotwionej w ostatnią kondygnację wieży. Dzwonnica wewnątrz posiada odlane z betonu potężne filary i belki stropowe.
Obok wiszą cztery mniejsze dzwony, fundowane przez parafian w Roku Jubileuszowym 2000.
Niedawno naprawione serce znów zaczyna pękać.