Na potwierdzenie swoich przypuszczeń nie musiałam czekać długo. Rozwiązanie trafiło mi się przypadkowo.
W ostatni dzień stycznia 2021 roku jechałam Archimedesem w kierunku Leśnicy (Lissa), a na kartce A4 miałam wypisaną pokaźną listę miejsc do odwiedzenia.
Żerniki (Neukirch), niegdyś odrębna wieś, obecnie administracyjnie wchodząca w skład Wrocławia nie były w planie. Miałam je całkowicie "olać bez litości i rozdrabniania się, łącznie z krzyżem pokutnym" oraz pozostawić cały ich obszar na tzw. kiedy indziej.
No dobrze.
Wszystko fajnie. Ale tylko jeśli się zwiedza Polskę zwykłym samochodem, a nie autonomicznym statkiem kosmicznym z awarią obwodu kameleona, która sprawia, że wehikuł na stałe wygląda jak Opel Corsa B z roku 1999.
GPS mówi, że trzeba skręcić w lewo, a tymczasem Archimedes skręca w prawo. Naprawdę nie wiem, jak to możliwe.
Nie drążmy tego tematu, grunt, że dobrze wyszło.
W każdym razie, kiedy już się zorientowałam, że źle skręciliśmy, to się okazało, że wyrósł przede mną bardzo ciekawy, gotycki kościół. Serce mi zabiło mocniej.
Średniowieczna świątynia, wielokrotnie przebudowywana w późniejszych wiekach, nosi wezwanie świętych Wawrzyńca i Małgorzaty.
Bardzo starannie obejrzałam zewnętrzne ściany jej prezbiterium.
I uśmiechnęłam się.
Były tam moje "dołki pokutne", a jakże. Ale ktoś bardzo się starał, żeby je usunąć, czyli pozalepiać ubytki.
Takiego dowodu było mi właśnie trzeba!
P.S. Archimedes nie jest na sprzedaż. Nie można się też nim tak po prostu "karnąć". Trzeba sobie na to zasłużyć.
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."