Jadąc drogą krajową numer 7 z Krakowa do Warszawy mijamy po drodze Wodzisław. Najpierw dostrzegamy budynek nowoczesnego hotelu, z daleka wyglądającego jak zamczysko, chwilę później jezdnia niemal ociera się o ogrodzenie zdewastowanego cmentarza żydowskiego. W dole widać miasto: w oczy rzuca się przede wszystkim kościół pod wezwaniem Świętego Marcina, a niedaleko za nim wzrok przyciągają potężne mury pozbawione dachu. To właśnie wodzisławska synagoga.
Wpisana do rejestru zabytków bożnica jest co prawa zrujnowana, ale za to bardzo stara. Wzniesiono ją prawdopodobnie na początku XVII wieku, poddając późniejszym przebudowom.
Orientowany obiekt, założony na planie wydłużonego czworoboku, zaopatrzony jest w potężne przypory. Główne wejście znajduje się od zachodu, a ściana wschodnia kryje we wnętrzu wnękę na aron ha-kodesz. Ponad przedsionkiem umieszczono przeznaczony dla kobiet babiniec, którego relikty możemy wypatrzeć także i dziś.
Modlitwenia funkcjonowała do czasów II Wojny Światowej, będąc, obok kościoła, jednym z najważniejszych budynków w miasteczku.
Synagoga przetrwała okupację, jednak jej wyposażenie zostało całkowicie zniszczone przez Niemców. Po roku 1945 w zdewastowanym wnętrzu urządzono magazyn zboża. W latach 70. XX wieku planowano co prawda podjąć się remontów i przekształcić całość w Gminny Ośrodek Kultury, ale ostatecznie nic z tych obiecujących planów nie wyszło.
Niestety, w roku 1987, podczas silnej wichury, został zerwany dach obiektu. Od tamtej pory nieremontowane, niczym nie zabezpieczone ściany wodzisławskiej bóżnicy niszczeją coraz bardziej z roku na rok i nic nie wskazuje na to, by ten niepokojący stan miał się zmienić.
Świątynię znajdziemy na placu mieszczącym się pomiędzy ulicami Okopową, a Ariańską.
Lokalizacja
Zdjęcia wykonałam w październiku 2017 roku.
Fotografie archiwalne pochodzą z serwisu Fotopolska i strony Urzędu Gminy Wodzisław.