Jej autorką jest Joanna Rajkowska, która wraz ze studentami łódzkiej ASP przez dwa lata realizowała nieco szalony i dziwaczny projekt, zakładający wyłożenie wszystkich ścian podwórza budynku kawałkami potłuczonych luster.
Pani Rajkowska, prywatnie matka dziewczynki o imieniu Róża, chciała w ten sposób nawiązać do bardzo osobistych przeżyć, związanych z chorobą dziecka, któremu groziła utrata wzroku.
Projektem tym Joanna Rajkowska z jednej strony odnosi się do fenomenu widzenia, a z drugiej - do choroby córki, u której zdiagnozowano nowotwór obu oczu. - Lustrzana mozaika jest dość prymitywną translacją procesów, jakie zachodzą w oku i mózgu po to, żebyśmy otrzymali w końcu złudzenie obrazu - wyjaśnia.
(...)
- Mozaika jest cudowną formą, ma skalę, pięknie się starzeje, pięknie pracuje ze światłem. No i jest częścią budynku, jego tkanką, co nie było bez znaczenia. Kiedy oglądałam mozaiki na osiedlu Oskara Hansena w Lublinie, to zamarłam z zachwytu. Nasza mozaika jednak miała niczego nie przedstawiać ani nie być jakąkolwiek kompozycją - miała być jedynie światłoczułą, architektoniczną skórą pokrywającą wszystko bez wyjątku.
Zbyszek Brzoza, kiedy zobaczył początek pracy, trafnie ją zdefiniował - widz ma po wejściu w „Pasaż Róży” się zdematerializować, po to żeby się zmaterializować po drugiej jego stronie. Sam projekt miał parę zadań do spełnienia. Pierwsze: to rzecz o widzeniu. To fundament. Ta praca jest z jednej strony zachwytem, że Róża widzi, że nie straciła wzroku. Za tym poszedł namysł nad tym, co to znaczy widzieć, jak pracuje siatkówka. Lustrzana mozaika jest dość prymitywną translacją procesów, jakie zachodzą w oku i mózgu po to, żebyśmy otrzymali w końcu złudzenie obrazu. Ona po prostu odbija światło. Miała być „oczami” kamienicy, która nas widzi, obserwuje. Ma też inne właściwości, na których mi zależało. Sposób, w jaki odbija światło, sprawia, że przesunięcie patrzącego o milimetr produkuje inny obraz. Daje to efekt niestabilności obrazu, jego oczywistą zależność od punktu widzenia, jego rozbicie. A fakt rozbicia obrazu był tu jeszcze jedną kluczową sprawą.
Źródło
Zdjęcia wykonałam w maju 2019 roku.
Lokalizacja