Obiekty zostały wyburzone w 2014 roku, obecnie w tym miejscu zastaniemy jedynie gruzowisko oraz kilka zrujnowanych budynków administracyjnych. Na południowej ścianie jednego z nich - jak na ironię - zachował się piękny napis z nazwą zlikwidowanej fabryki, ułożony z płytek ceramicznych.
Ostatnio o tym miejscu przypomniano w artykule:
Nieistniejący już Zakład Płytek Ceramicznych "Józefów" w Czeladzi w latach swojej świetności zatrudniał prawie pół tysiąca osób. Dziś zostały po nim tylko gruzy i napis z nazwą fabryki ułożony z mozaiki na bocznej ścianie.
Zakład powstał przy dzisiejszej ulicy Katowickiej 157 w 1924 roku i szybko się rozwijał. Czeladzkie wyroby ceramiczne i sanitarne dystrybuowano w Polsce i za granicą. Symbolem fabryki był biały niedźwiedź. Fajansowego misia na podstawce jeszcze czasem można kupić na internetowych aukcjach dla miłośników bibelotów w stylu retro.
W czasach przedwojennej świetności w Józefowie pracowało 450 osób. W 1999 roku firma trafiła pod skrzydła Ceramiki Avanti i zaczęła specjalizować się w produkcji płytek o wymiarach 10x10 cm. Kolejna zmiana własności zamieniła czeladzką wytwórnię w centrum dystrybucyjne ceramiki. Kłopoty rozpoczęły się w 2008 roku wraz z zapowiedziami zwolnień i wstrzymania produkcji.
Obiekt trafił w ręce chorzowskiej firmy Invesco Consulting, który rozpoczął wynajem poszczególnych hal, magazynów i biur.
W sierpniu 2014 roku nowy właściciel nieruchomości – Invest Silesia – rozpoczął wyburzanie hal. Wiceprezes spółki Marcin Kurzak wyjaśniał wówczas, że budynki są w złym stanie technicznym, a ich modernizacja będzie droższa niż postawienie nowych obiektów.
Mimo zapowiedzi właściciel do dziś nie rozpoczął inwestycji, pozostawiając na terenie dawnej fabryki gruz i zniszczone budynki administracyjne.
A może by tak wybudować osiedle?
Czeladzcy urzędnicy przyznają, że kontakt z właścicielami obiektu nie jest łatwy [nam również nie udało się dodzwonić do właścicieli spółki Invest Silesia – przyp. red.].
– Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego w tym rejonie mogłyby stanąć hale usługowe, tak jak kiedyś planował właściciel – mówi Tomasz Michałek z biura prasowego czeladzkiego magistratu. Przyznaje, że z punktu widzenia miasta korzystny byłby również inny scenariusz.
– Gdyby spółka zwróciła się o zgodę na budowę na terenie dawnej fabryki na przykład osiedla mieszkalnego w niskiej zabudowie, myślę, że również byłoby to możliwe. Z pewnością uatrakcyjniłoby to okolicę. Wraz z nowym osiedlem pewnie pojawiłby się również sklepy, do których obecni mieszkańcy mają dość daleko – mówi przedstawiciel burmistrza.
Czy miastu uda się ocalić po fabryce chociażby pamiątkowy napis „Józefów”? – Wszystko zależy od obecnych właścicieli – podkreśla rzecznik.
Agnieszka Stefaniak-Zubko
Źródło
Oto zdjęcie płytkowej mozaiki, które wykonałam w marcu 2016 roku: