Właśnie sobie uświadomiłam, że muszę ewakuować letnie opony do Archimedesa z piwnicy mieszkania w Prudniku!
Boję się, że o nich zapomnę (a wtedy świat też o nich zapomni) i przeleżą tam ze 40 lat, przeżywając i autko i mnie samą też.
A już myślałam ze planujesz z nich zrobić jakąś formę artystyczną pasująca do tego wątku!