W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

W dziale tym znajdują się opisy, zdjęcia oraz reportaże z wypraw i wycieczek
Posty: 1399
Rejestracja: piątek 30 paź 2020, 09:37

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

Postautor: smar » sobota 28 sty 2023, 15:46

szarik pisze:pokory trochę bo kabotyństwo kompromituje dyletantów. Protekcjonalnych szczególnie. Warto zacząć od siebie.

Z tym się zgadzam całkowicie, co do reszty pozostanę przy swoim. Dyskutować z tobą nie zamierzam - bez żalu z mojej strony

paw
Posty: 48
Rejestracja: niedziela 26 lut 2017, 00:54

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

Postautor: paw » sobota 28 sty 2023, 15:57

smar
no bo tu nie ma o czym dyskutować, szarik wykazał Ci błędy merytorycznie, a Ty poszedłeś w zaparte.
P.S. Im mniej piszesz tym mniej się ośmieszasz. Bez obrazy, piszę o faktach.

Posty: 2956
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

Postautor: buba » sobota 28 sty 2023, 15:59

smar pisze:
buba pisze:Mają tu nieco literatury dla koneserów - dzieła wybrane z radzieckiej prasy w latach 70 tych. Książeczka dla dzieci też już nie pierwszej nowości.

Sorry jeśli ktoś uzna że się wymądrzam ale zakładam tylko że rzeczy dla mnie oczywiste (bo wychowywałem się za "komuny") niekoniecznie oczywiste są dla młodszych Forumowiczów ;)
Otóż "sputnik" to po rosyjsku "towarzysz podróży" - być może po czesku podobnie? Prezentowana przez Ciebie pozycja literatury niekoniecznie musi mieć związek ze "Związkiem Radzieckim" :mrgreen: Jest to pozycja zdecydowanie adresowana do takich "Łazęgów" jak Ty :mrgreen: Jest tam coś o konflikcie z przyrodą i o tym jak się nie gubić (?) ;) Raczej "zero" polityki i indoktrynacji (chyba, taką mam nadzieję...)


Moje przypuszczenia oparłam na zdaniu z głównej strony gazetki "vyber ze sovetskeho tisku" - co translator przetłumaczyl mi jako "wybor z radzieckiej prasy". Prasa radziecka tez niekoniecznie musiala pisac o polityce i indoktrynacji - mogła rowniez o przyrodzie i turystyce. Krótkie przeglądniecie gazety to potwierdzało. Dokladnie sie niestety wczytac nie moglam bo nie znam czeskiego.


A co ciekawe w języku rosyjskim wsrod spotykanych na wschodzie ludzi kilkakrotnie spotkałam się ze słowem "sputnica" jako okreslenie swojej konkubiny czy kochanki czyli cos na kształt towarzyszki, ale nigdy nie spotkalam się z tym słowem w rodzaju męskim i uzywanym w tym kontekscie.

Natomiast spotkalam sie ze słowem "sputnik" w miejscach niekoniecznie bezposrednio zwiazanych z towarzyszeniem czy kosmosem bo np. nazwie knajpy, lodów czy nawet kiedys poznalismy kolesia, który miał tak na imie! :) Więc w sumie gazete też mogli nazwać "ku czci podboju kosmosu" i niekoniecznie musialo to miec wpływ na przekazywane tam tresci.

Posty: 1399
Rejestracja: piątek 30 paź 2020, 09:37

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

Postautor: smar » sobota 28 sty 2023, 18:39

paw pisze:smar
no bo tu nie ma o czym dyskutować, szarik wykazał Ci błędy merytorycznie, a Ty poszedłeś w zaparte.
P.S. Im mniej piszesz tym mniej się ośmieszasz. Bez obrazy, piszę o faktach.

Z "kuleczką" bym dyskutował z "burkiem" nie ;)

Posty: 1399
Rejestracja: piątek 30 paź 2020, 09:37

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

Postautor: smar » sobota 28 sty 2023, 18:54

buba pisze:...ale nigdy nie spotkalam się z tym słowem w rodzaju męskim i uzywanym w tym kontekscie.

Ja spotkałem się z tym słowem w tym kontekście na... lekcji rosyjskiego! I to właśnie nauczycielka wyjaśniła nam (bo prawie wszyscy w klasie znali to słowo tylko w znaczeniu "satelita") że "towarzysz podróży" jest jego pierwotnym znaczeniem. W Rosji nigdy nie byłem a z literatury po rosyjsku to tylko kilka numerów radzieckiego "Radia" przejrzałem ale tam najważniejsze były schematy, mniej tekst ;)

Posty: 2956
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

Postautor: buba » sobota 28 sty 2023, 19:23

smar pisze:
buba pisze:...ale nigdy nie spotkalam się z tym słowem w rodzaju męskim i uzywanym w tym kontekscie.

Ja spotkałem się z tym słowem w tym kontekście na... lekcji rosyjskiego! I to właśnie nauczycielka wyjaśniła nam (bo prawie wszyscy w klasie znali to słowo tylko w znaczeniu "satelita") że "towarzysz podróży" jest jego pierwotnym znaczeniem. W Rosji nigdy nie byłem a z literatury po rosyjsku to tylko kilka numerów radzieckiego "Radia" przejrzałem ale tam najważniejsze były schematy, mniej tekst ;)


Jak kiedys gdzies dorwe kogos kto dobrze mowi po rosyjsku tzn. najlepiej pochodzi z tamtych rejonów to go zapytam czy mówi sie tak w mowie potocznej, w sensie wyjezdzając na wyjazd i pokazując na kolege: "A to moj sputnik z ktorym spędzimy 2 tygodnie w gorach". Bardzo mnie ten temat zaciekawił! :)

Posty: 2956
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

Postautor: buba » sobota 28 sty 2023, 19:26

Nocujemy w zatoczce przydrożnej koło wsi Srbske Kamenice.

Obrazek

W dole mają tu niewielki stawik o lekko postindustrialnym klimacie.

Obrazek

Obrazek

Odwiedzają nas tu różne zwierzaki, zarówno nadrzewne jak i łąkowe.

Obrazek

Obrazek

Ognisko palimy na brukowanym placyku pośród kocich łbów.

Obrazek

Obrazek

Jest to miejsce gdzie w 1972 rozbił się jugosławiański samolot. Historię pokazują tablice w stylistyce podobnej jak w mijanych wcześniej skałach z Mariną i Rudolfem. Są rozrysowane dokładne mapki, w którym miejscu upadły jakie szczątki. Poszlismy się tam przejść, ale nic nie znaleźliśmy. Ani fragmentów wraku, ani dodatkowych tablic. Wiem, że to katastrofa i nic wesołego, ale słowo "letadło" jakoś automatycznie wywołuje uśmiech na twarzy! Nawet jak nie wypada ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejnego dnia chcemy podjechać do Hrenska i iść na te super turystyczne skalne bramy, gdzie latem się zjarały lasy. Nigdy nie chodziłam po spalonym lesie, więc pomysł wydaje się być ciekawy. Droga do Hrenska okazuje się jednak być zamknięta. Szlag wie, czy przez te pożary właśnie (bo nie potrzebują tam węszących bub) czy dlatego, że w Jetrichovicach właśnie remontują kanalizację. Wbijamy pod zakaz, trudno czasem trzeba, ale dziura na pół drogi i koparka na drugie pół hamuje na dobre nasze nieuczciwe zapędy już po 50 metrach ;) Można próbować pojechać dookoła i wbijać na Hrensko z drugiej strony, ale czy warto? Akurat świeci słońce, zanim objedziemy to gotowe znów zacząć lać, a szkoda całość dzisiejszej pogody przesiedzieć w aucie. Odpuszczamy sobie więc wielkie bramy i pogorzeliska. Połazimy gdzieś tu. Suniemy w stronę zamku Saunstein. Mijamy sporo grzybiarzy i ludzi z psami. Dominują psy wielkości cielaka puszczone luzem lub formy szczura noszone na rękach. Jak widać mają tu bardziej wyrąbane w parkach narodowych, bo z tego co kojarzę to u nas gonią za wprowadzanie bydlaków nawet na smyczy. Jeśli chodzi o grzyby to widzimy, że sporo osób zbiera czerwone muchomory. Ciekawe jaki mają sposób przyrządzania?

Tam wyłaziliśmy wczoraj.

Obrazek

Po drodze mijamy różne atrakcje - skalne kapliczki, krzyże jak gdzieś z zapomnianych dolinek Dolnego Śląska, kolejne tablice utrzymane w lokalnym stylu czy ryte w skałach daty z odległej przeszłości.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijamy też potencjalne miejsce noclegowe.

Obrazek

Jak ktoś się zmęczy wędrówką może przysiąść na ciekawej ławce.

Obrazek

Mają tu nawet jelenia!

Obrazek

Można też pobiesiadować pod skalnym okapem w towarzystwie jaskiniowca.

Obrazek

Zaczynamy się wspinać po kamulcach.

Obrazek

Wdrapywanie się na zamek Saunstein upływa pod hasłem kładeczek, mostków, drabin i wąskich przejść, gdzie przetarganie nawet nie bardzo wielkiego plecaka jest dosyć wymagającym zajęciem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ogólnie całkiem ładna skałka, ale żadnego zamku nie zauważyliśmy.

Obrazek

Są za to groty, gdzie można przeczekać deszcz czy nawet od biedy zanocować.

Obrazek

Obrazek

Nie brakuje też starych napisów rytych w skale.

Obrazek

Obrazek

Na szczycie jesteśmy świadkami dramatu - wygląda na to, że ze skały zleciał pies i jakaś para mocno desperuje. Koleś próbuje zejść za nim, ale wszystko wskazuje, że też zaraz zakosztuje podniebnych lotów, bo skała w tym miejscu jest oględnie mówiąc dosyć pionowa.

A widoki ogólnie nienajgorsze. Wiatr we włosach, przestrzeń - fajna sprawa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jedyne co nam się nie do końca podoba - to te tutejsze ławeczki i poręcze. Trochę za nowe, zbytnio parkowe... ale cóż, nie można mieć wszystkiego.

Obrazek

Obrazek

Tu po raz pierwszy udaje się wypatrzeć pogorzeliska z letnich pożarów, jakie nawiedziły tą okolice. Z daleka wyglądają nieco jak lekkie rudości świadczące o zbliżającej się jesieni...

Obrazek

Z bliska widok jest już znacznie bardziej ewidentny...

Obrazek

Obrazek

Saunstein widziany z oddali. W żadnym rzucie zamku nie stwierdzono. Musi być jakaś ściema albo świetnie zamaskowany skubaniec!

Obrazek

Tuptamy dalej a szlak wije się przepaścistymi półkami, mija nawisy i groty, a wszechobecne korzenie łapiące się skał jak stada węży mocno dodają uroku okolicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem jeszcze zaglądamy na skałkę zwaną Mała Pravcicka Brama.

Obrazek

Obrazek

Dalej czerwony szlak jest zatarasowany belami i taśmami, z napisami że zamknięte. Rozważamy przez chwilę czy tego aspektu parku nie potraktować jak inni psów i grzybów, ale zabija nas kilometraż. To jeszcze chyba wychodzi z 18 km tam i z powrotem + to co przeszliśmy, a już jest czternasta! Nie damy rady, a po zwalonych pniach to tempo nam raczej nie wzrośnie. Latarki niby mamy, ale chęci do kicania w ciemności po skałach jakoś mniej. Wystarczy mi jedna skała, z której zleciałam na tym wyjeździe i łokieć jeszcze boli... Wracamy więc... Trochę żal, ale warto umieć ocenić swoje możliwości.

Podjeżdżamy jeszcze do Janova na wieżę widokową. Fajna ta wieża, nie jakieś byle popierdółki pod turystów, z których widać tyle co i z dołu. Ta rzeczywiście jest wysoka i widok oferuje konkretny. To raczej wieża obserwacyjna albo taka pod anteny, której po prostu nie zamknęli jak zazwyczaj bywa.

Obrazek

Obrazek

Jest stąd widok na pagóry o nietypowych kształtach - już chyba po niemieckiej stronie.

Obrazek

Obrazek

Ciekawie układające się struktury skał.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I stąd widać te spalone połacie lasów, którymi nie udało się dziś powędrować.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie wiem czy od Hreńska dało by się wbić w jezdną droge albo w szlaki. Czy by nas upolowały lokalne służby? Czy od tamtej strony byśmy mieli szansę wyrobić się czasowo? Tego już niestety nie sprawdzimy. Za godzinę robi się ciemno, a na jutro mamy już inne plany. Wracamy więc nad nasz stawek. Pozostaje uczucie niedosytu i nie do końca zrealizowanych zamierzeń. Ale i tak bywa. Może tak miało być...

W Janovie przy blokach zwracamy też uwagę na kamienny pomnik. Dwoje dzieci. I zdecydowanie nie są one zadowolone... Nie wiem czy im zimno, czy się czegoś boją czy probują się schować bo coś je chce zeżreć. Ogólnie miła okolica, pełne kwiatków ogródki, ale ów pomnik wieje jakimś takim niepokojem...

Obrazek

Jadąc w stronę Srbskej Kamenicy mijamy porośnięty bujnym bluszczem zruinowany budynek. Pałac nie pałac, kościół nie kościół...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Srbskej Kamenicy w jednym z przydomowych ogródków zwraca uwagę mini skalne miasto, obecnie użytkowane na komórki i składziki.

Obrazek

Obrazek

Mają tu też skalny relief przedstawiający koronowanie Matki Boskiej.

Obrazek


cdn

Posty: 2956
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

Postautor: buba » poniedziałek 30 sty 2023, 19:47

Panska Skała stoi sobie na obrzeżach miasteczka Kamenický Šenov. Cechą charakterystyczną tego wulkanicznego pagóra są wychodnie bazaltu bardzo sporych rozmiarów. Przychodząc w to miejsce z nastawieniem, że to dzika góra w leśnej głuszy - można się bardzo rozczarować. Jest to raczej coś w stylu parku miejskiego, z płatnym parkingiem i biletowanym wstępem. Acz w tej kategorii jest to miejsce naprawdę zarąbiste! My mamy to szczęście, że trafiamy tam przed południem, w środku tygodnia i to w dzień, gdy co chwilę leje. Parking więc jest prawie pusty i na skałkę wyłazimy sami. Nic nie zasłania cudnych skalnych słupów. Ale wiele fragmentów krajobrazu (np. ogromna ilość ławeczek, tablic i koszy na śmieci), sugeruje, że nie zawsze bywa tu tak sympatycznie...

Obrazek

Chyba wbijamy na górę tym wąwozem?? Kuszący nie?

Obrazek

Kicanie po zboczach o takiej nawierzchni to sama radość! Widać to np. po wielce zadowolonych minach!

Obrazek

Zachowujemy się więc jak kozice - acz one chyba nie wydają jednocześnie takich odgłosów ukontentowania ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Prawie jak moja ulubiona trylinka! :P

Obrazek

Przeeeeestrzeń! Wiaaaaatr! Huuura!

Obrazek

Wdrapalim się na szczyt. Wyżej już się nie da.

Obrazek

Wokół całkiem fajne widoczki, acz trzeba przyznać, że mocno zabudowane.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeziorko u podnóża jest ponoć pozostałością dawnego kamieniołomu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zwijamy się na czas. Gdy wsiadamy do busia właśnie wjechały na parking dwa polskie autokary....


cdn

Posty: 2956
Rejestracja: czwartek 19 lut 2015, 23:08

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

Postautor: buba » środa 01 lut 2023, 15:18

Pekelne Doly to knajpa zorganizowana w prawdziwej jaskini.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Do środka można też wjechać na motocyklu! Można sobie pośmigać między kolumnadą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wystrój jest w klimatach mrocznych - czachy, nietoperze, wiedźmy, zombiaki, mogiły zmarłych kolegów i wystające ze ścian pazurzaste ręce. Tu Halloween trwa cały rok ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nawet w kiblu jest dupa diabła ;)

Obrazek

Mnie najbardziej przypadł do gustu szkielet smoka! :)

Obrazek

Obrazek

Dziwne miejsce na kociołek ;)

Obrazek

Jeśli ktoś chce zobaczyć podobne jaskinie, ale w formie cichej i niezagospodarowanej - to nieopodal jest miejsce nazywane "pustymi kościołami". I nazwa ta pasuje jak ulał! Labirynt grot o łukowatych sklepieniach podtrzymywanych przez faliste filary. Miejsce wyraźnie wyryte sztucznie - sufity i ściany mają żłobienia jak od wyrównywania jakimś narzędziem. Słyszałam dwie wersje - jedna mówiła o siedzibie średniowiecznych mnichów, inna o sztolniach w celu pozyskiwania piaskowca. Skądinąd mogło też tak być, że do wyeksploatowanych sztolni wprowadzili się mnisi?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W skałach wykute są płaskorzeźby.

Obrazek

Gdzie indziej jakby zarys postaci?

Obrazek

Są też daty, napisy i jakieś tajemnicze symbole.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mech chętniej porasta skałę, a grzyby powalone drzewa.

Obrazek

Obrazek

W bliskiej odległości znajdziemy też małą sztolenkę. Jedno z wejść:

Obrazek

Początkowo myśleliśmy, że to jest tylko niewielka grota, ale idziemy i idziemy... Korytarz zmienia kształt, raz jest dość wysoki o równych ścianach, w innych miejscach trzeba się schylać, a stropy bardziej przypominają klimat jaskiniowy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Korytarz się nieraz rozgałęzia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nieraz trochę chlupie pod butami...

Obrazek

Obrazek

Acz widać po linii na ścianach, że nieraz wody bywa tutaj dużo więcej.

Obrazek

Inne wyjścia po przeciwległej stronie skałki.

Obrazek

Obrazek

Jeden z tunelików prowadzi do sporej jaskini pełnej mięciutkiego piachu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wlot do jaskini otaczają skały o barwie mocno pomarańczowej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nad wejściem są też dziwne śruby. Nie wiem czy to do wspinaczki czy coś kiedyś na nich wisiało?

Obrazek

Na wzgórzu nieopodal odkrywamy skalny półtunelik. Jest dość stromy, ale zachęca by się nim przespacerować.

Obrazek

Obrazek

Namierzamy też kilka skalnych pomieszczeń używanych chyba kiedyś jako prywatne komórki czy magazyny, a na chwilę obecną opuszczonych.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wnetrza:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I to by było chyba na tyle - jeśli chodzi o nasze jesienne czeskie wojaże. Jeszcze ostatni nocleg, ale to już po polskiej stronie, koło Lwówka.

Obrazek

KONIEC

Posty: 1399
Rejestracja: piątek 30 paź 2020, 09:37

Re: W krainie zamków, ostrzyc i rzeźbionych skał (2022)

Postautor: smar » środa 01 lut 2023, 20:53

buba pisze:To chyba muszę założyc jakąś domową fabrykę CO2 bo by sie przydało, zeby klimat sie ocieplił! :D Bo gadają, gadają a ja non stop marzne! :P

Trochę "odgrzewam kotleta" wracając do starszych postów Twojego wątku ale zupełnie przypadkowo (szukałem danych z innej dziedziny) wyczytałem w Wikipedii że Czesi emitują najwięcej CO2 per capita w całej UE! Pasowało by to do tego na czym ich "przyłapałaś" na fotkach choć trochę dziwi - bo przecież mają dwie elektrownie jądrowe. Tak w "obiegowej opinii" wydawałoby się że to MY jesteśmy gorsi...
ps. A ten rejon Czech koniecznie kiedyś muszę zwiedzić - Twoja fotorelacja bardzo mnie do tego "napaliła". Oby tylko życia starczyło :)


phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Pamiętnik Włóczykija”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości