"Legendy ziemi strzelińskiej"
Czy w pobliżu Strzelina można spotkać smoka, diabła lub utopca? Jakie znaczenie miały kamienie maryjne, gdzie szukać zaginionego Królewskiego Jeziora i czy w Białym Kościele obawiano się wampirów? Odpowiedź na te i wiele innych pytań znajdziecie w niniejszym albumie. Zapraszamy Was do podróży po tajemniczych zakątkach ziemi strzelińskiej. Poznacie kilkadziesiąt legend, podań i anegdot wzbogaconych komentarzem. Nie zabraknie opowieści o zmorach, Białych Damach i ognistych upiorach. Pojawią się ciekawostki dotyczące postaci historycznych, takich jak sławni rozbójnicy, bracia Czirn i informacje o najnowszych odkryciach na terenie Gromnika i Wzgórz Strzelińskich. Większość z opowieści opracowana została na nowo, wiele przywrócono pamięci w ich oryginalnej formie. Wystarczającą rekomendacją do podróży po ziemi strzelińskiej niech będzie fakt, że budziła ona zainteresowanie nawet sławnych braci Grimm.
Źródło: lubimyczytac.pl
Jest to jedna z najlepszych książek o tematyce regionalnej, jaka wpadła mi ostatnio w ręce.
Jej autorami jest małżeństwo: pani Monika i pan Tomasz, którzy w każdy wolny weekend pakowali plecak i ruszali wraz z córeczką Blanką na poszukiwanie historii i przygód w bliższych i dalszych okolicach Strzelina.
Czyli robili dokładnie to samo, co my!
Spodziewałam się w środku nieco sztywnych legend, zaczerpniętych z niemieckich przekładów, ale nic z tych rzeczy.
Zawartość czyta się dobrze, niczym powieść przygodową, a liczne odnośniki i komentarze są prawdziwą wisienką na torcie.
Wydawało mi się, że okolice Strzelina poznałam stosunkowo dobrze, zjeździwszy ją wzdłuż i wszerz Archimedesem i zaglądając tu i ówdzie. A tu się okazało, że trzeba mieć duuużo pokory!
Państwo Duszyńscy zaskoczyli mnie na niejednej karcie swojego albumu.
Dopełnieniem całości i niezwykle ważnym elementem w powstaniu tej wyjątkowej książki jest fakt, że zdjęcia do albumu wykonała córeczka małżeństwa Duszyńskich, Blanka Duszyńska.
Pozycję można nabyć w Centrum Informacji Turystycznej w Strzelinie (obecnie w dworcu kolejowym).
P.S.1
Spędziłam już kilkanaście godzin w błocie i krzakach, szukając miejsc opisanych przez Autorów. Wspaniała przygoda!
Obawiam się jednak, że niechcący przyczyniłam się do powstania nowych legend np. o straszliwym utopcu, wychodzącym z bagien w okolicy Gębczyc i odjeżdżającym Oplem Corsą oraz o zmorze zawodzącej w lasach nad Dębnikami (śpiewałam, żeby odstraszyć dziki, a że talentu za grosz nie mam, to wyszło, jak wyszło).
P.S.2
Mam ogromną nadzieję, że kiedy chłopaki Kusmanka podrosną, nasz Generał wyda wraz z Eweliną i Smykami podobny album o Zagłębiu Dąbrowskim.
Jest to moje ciche marzenie - mieć kiedyś taką właśnie książkę w rękach.