W tym roku było grubo. Przyleciał między innymi C 17 Globemaster. Ale były też miłe oku starocie, czechosłowacka Avia B 534, poczciwy Spitfire oraz latający Jak 3. No i z racji pięknej pogody straszliwe tłumy. Tym razem zrezygnowałem z jakichkolwiek prób czekania w kolejkach oczekujących na zwiedzenie wnętrza maszyn. Ale i tak było co oglądać.
Była też amerykańska kawaleria, która zamieniła konie na helikoptery, jednak zostawiła sobie twarzowe kapelusze, i która "lubi zapach napalmu o poranku"