Tak to wyglądało we wrześniu 2015 roku.
Naklejki okazały się być nie byle jakie. To nie był
"zwykły akt wandalizmu", chociaż na taki wyglądał na pierwszy rzut oka.
Wzruszyłam się.
Osobiście rozumiem doskonale intencje, podpisuję się pod nimi, jednak nie popieram ich formy. Tak, to wszystko jest niesprawiedliwe, ale czemu płacić za to mają ludzie, którzy nic z tym wspólnego nie mieli? Zwyczajni żołnierze?
A jeśli się okaże, że po obu stronach stali naprawdę wspaniali, szlachetni mężczyźni?
Żołnierze mają ślepo słuchać rozkazów. Każdemu bezimiennemu szeregowemu należy się za to szacunek. Nawet, jeśli zdarzali się wśród takiego wojska zwyrodnialcy i czarne owce. Nie nam oceniać, nikt nie jest w skórze innego człowieka. Nikt nie wie, jak tam wtedy było.
A na wojnie świszczą kule,
Lud się wali jako snopy,
A najdzielniej biją króle,
A najgęściej giną chłopy.
Moim zdaniem ten skromny pomnik, poświęcony Armii Czerwonej, dla zwykłej, ludzkiej przyzwoitości, powinien zostać uszanowany.
Pamięć polskich Bohaterów musi trwać, niezależnie od tego wszystkiego. To kwintesencja patriotyzmu.
Ale nie kosztem pamięci o innych. Nie tędy droga.
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."