Został on ufundowany w 1961 roku przez mieszkańców miasta i przedstawia żołnierza trzymającego sztandar.
W ostatnim czasie pomnik stał się tematem wielu dyskusji.
Szczególnie sporna jest umieszczona na cokole data 1846, która według historyków nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości i po cichu nawiązuje do jednego konkretnego wydarzenia - rabacji galicyjskiej. Ponadto panuje opinia, że data ta została umieszczona na pomniku celowo, aby nie uwzględniać wcześniejszych zrywów niepodległościowych.
Na podstawie tych argumentów oraz zaleceń IPNu, radni Jaworzna pojęli kilka dni temu decyzję o usunięciu pomnika z przestrzeni publicznej miasta:
Wojna o pomnik w Jaworznie! IPN mówi, że promuje komunizm. Na pomniku data 1846…
Już wkrótce ten Pomnik Bojownikom Polskiego Ruchu Oporu w Jaworznie zostanie zlikwidowany. To efekt opinii Instytutu Pamięci Narodowej, który stwierdził, że pomnik propaguje komunizm. Wybudowany po wojnie obiekt czci osoby poległe w latach 1846-1945. Dziś prezydent Jaworzna zwracał uwagę, że brakuje na nim wyszczególnionych dat – między innymi Powstania Listopadowego, czy Styczniowego.
– Ci komuniści robili z nas durniów. I proszę państwa nie wsadzajcie nas państwo w taką rolę ponownie. To nie byli wcale durnie. To byli ludzie wyrachowani, przewredni, mówiąc po jaworznicku. I ci, którzy zrobili inskrypcję na tym pomniku też nie dobrali jej przypadkowo – mówi Paweł Silbert, prezydent Jaworzna.
Bo to właśnie w 1846 roku miała miejsce tzw. rzeź galicyjska, której jednym z negatywnych bohaterów był Jakub Szela, postrach szlachty polskiej. Dziś przeciwni likwidacji pomnika byli radni opozycji oraz działacze lewicy.
– Fakt, że opieramy Powstanie Krakowskie tylko i wyłącznie na jednej osobie, na Jakubie Szeli, jest po prostu totalnym nieporozumieniem, bo w tym powstaniu, oprócz Szeli, brali udział mieszkańcy Jaworzna i to należałoby uszanować – mówi Wacław Chudzikiewicz, mieszkaniec Jaworzna, były radny.
Ostatecznie, po długiej dyskusji, głosami radnych prezydenckich podjęto uchwałę o usunięciu pomnika.
– Rozmawiałem z wieloma mieszkańcami i są bardzo negatywnie nastawieni do tego pomysłu. Pomnik wpisał się już na trwałe w historię naszego miasta. Uważam, że pomniki, nawet jeśli kontrowersyjne w opinii niektórych, powinny zostać w naszej przestrzeni i stanowić podstawę do dyskusji historycznej – mówi Tomasz Sędor, radny Platformy Obywatelskiej.
– Nie ma miejsca dla pewnych symboli minionego reżimu. To miejsce niechaj będzie w muzeach, jakichś magazynach, gdzie można np. zaprowadzić dzieci i pokazać im, jak kiedyś prano nam mózgi. Kiedy wymazywano prawdziwych bohaterów, natomiast gloryfikowano kryminalistów – mówi Dawid Domagalski, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Na razie nie wiadomo, co stanie się ze zlikwidowanym pomnikiem. Niewykluczone, że, podobnie jak inne usunięte w wyniku dekomunizacji, zostanie umieszczony w magazynach miejskiego muzeum.
źródło: tvs.pl