Jedna z wielu porzuconych chatek które przyszło mi odwiedzić w życiu. W samych pokojach standardowo nie zachowało się nic interesującego poza piecami kaflowym. Na strychu stare ubrania, zeszyty szkolne, książki i pozostałe zabawki. Jedyny niecodzienny element krył się w szopie koło domu - ręcznie malowany konik na biegunach.