Łazany - historia miejscowości

Dział ten poświęcony jest opisom całych miejscowości, także tym opuszczonym i już nieistniejącym
Posty: 1094
Rejestracja: poniedziałek 02 mar 2015, 14:48

Łazany - historia miejscowości

Postautor: Markot Roman » niedziela 21 kwie 2019, 16:43

Na początek trochę informacji o rodzie Brzezińskich z Łazan w Pamiętniku Mariana Dydyńskiego i nie tylko...

Julian Dunin Brzeziński, herbu Łabędź, s Adama naczelnika powiatu Brody na Ukrainie i Julii Szalay, do 1877 roku pracował w swoim zawodzie jako prawnik, adwokat najpierw we Lwowie, potem w Tarnowie. Poślubił Ewę vel Ewelinę Morawską, c Adama i wziął po niej znaczny majątek w powiecie dębickim, dobra Latoszyn z folwarkiem Świdnica oraz Gumniska Fox wraz budynkami, zakładami i fabrykami. Ich dzieci: Zdzisław ur. we Lwowie w 1871 roku, Wanda, Maria, Jan ur. w Łazanach w 1883 roku i Zofia.
Brzezińscy w 1877 roku mieszkali w Krakowie, siostra Juliana, Melania Brzezińska była żoną wielickiego notariusza Kazimierza Przychockiego, spokrewnionego z dziedzicem Raciborska Marianem Dydyńskim. I to z jego inicjatywy oraz pośrednictwa Brzezińscy 6 marca 1877 roku, zakupili po połowie dworski majątek Łazany i Wolę Podłazańską za cenę 65 000 złr. Zaraz sprowadzili się do Łazan gdzie stały stare budynki. Szybko zaprzyjaźnili się z dziedzicami sąsiednich Bilczyc, Anną i Franciszkiem Przychockimi oraz samym Marianem Dydyńskim, zażyłe stosunki między rodzinami trwały do 1909 roku. Julian w towarzystwie był wesołym i ożywionym, ale w stosunku do ludzi, zwłaszcza obcych nosił się wysoko, zrażał przez to do siebie innych. Przyjaciele i znajomi próbowali wpłynąć na niego ale niewiele pomagało. Niedomagał na serce a w miarę rozwijającej się choroby stawał się melancholikiem i hipochondrykiem. Pełnił funkcję członka Wydziału w wielickim Towarzystwie Rolniczym. Po kupnie Łazan wciąż myślał o budowie nowego domu w miejscu lichego, mieszkalnego. Ale nie zdążył, zmarł na serce 17 stycznia 1893 roku, w testamencie wyraził życzenie by bliski przyjaciel Marian Dydyński został współopiekunem najmłodszych jego dzieci, co naturalnie Dydyński uczynił.

Żona Ewa vel Ewelina Duninowa Brzezińska 31 stycznia 1904 roku zezwoliła notarialnie młodszemu synowi Janowi na jednoroczną służbę wojskową w charakterze ochotnika. 27 lutego 1904 roku udzieliła pełnomocnictwa starszemu Zdzisławowi na sprzedaż jej dóbr Latoszyn, odziedziczonych w spadku po ojcu w 1884 roku. Syn w jej imieniu 26 kwietnia 1904 roku sprzedał krakowskim przedsiębiorcom, Kazimierzowi i Stanisławowi Żeleńskim, za cenę 239 000 koron.

Zdzisław Dunin Brzeziński, starszy syn Juliana poślubił Urszulę, mieszkał w łazańskim dworze, przejętym po ojcu, matka swoją połowę darowała mu notarialnie 11 maja 1904 roku. Zdzisław za czynsz poniżej 4000 koron od 1 lipca 1903 roku wziął w dzierżawę na 10 lat dworskie Bilczyce wraz z całym urządzeniem domowym od Marii i Adama Dunikowskich. Ewelina Brzezińska będąc już wdową mieszkała tu do połowy 1909 roku. Wtedy to Dunikowscy sprowadzili się na stałe do Bilczyc i wymówili dotychczasową dzierżawę Zdzisławowi Brzezińskiemu. Nie chciał przystać na to gdyż zgodnie z umową pozostały mu jeszcze 3 lata uprawy. Korzystając trochę z przymusowego położenia młodych dziedziców Bilczyc, bez względu na niedawno zażyłe stosunki jego rodziców z nieżyjącymi już Przychockimi, za odstąpienie od warunków kontraktu zażądał 10 000 koron. Dunikowscy z niechęcią ale wyrazili zgodę i odebrali swój majątek, ale Brzeziński stracił u nich wiele, do tego oddał grunty i budynki mocno zniszczone.
Załączniki
Zabudowa w 1847 roku.jpg
Zabudowa w 1847 roku.jpg (173.61 KiB) Przejrzano 8619 razy
Zgoda na sluzbe wojskowa..jpg
Zgoda na sluzbe wojskowa..jpg (142.76 KiB) Przejrzano 8619 razy
Akt darowizny z 1904 roku str.1.jpg
Akt darowizny z 1904 roku str.1.jpg (129.48 KiB) Przejrzano 8619 razy
Akt str.2.jpg
Akt str.2.jpg (208.81 KiB) Przejrzano 8619 razy

Posty: 2061
Rejestracja: czwartek 12 lut 2015, 22:58

Re: Dawne Łazany

Postautor: Franek D. » niedziela 21 kwie 2019, 21:56

Oczekując z zainteresowaniem na kolejną porcję informacji o historii Łazan, zamieszczam 2 swoje zdjecia zabudowań dworskich.
Załączniki
1. Dwór w Łazanach.JPG
1. Dwór w Łazanach.JPG (122.34 KiB) Przejrzano 8607 razy
2. Dwór w Łazanach.JPG
2. Dwór w Łazanach.JPG (121.95 KiB) Przejrzano 8607 razy

Posty: 1094
Rejestracja: poniedziałek 02 mar 2015, 14:48

Re: Dawne Łazany

Postautor: Markot Roman » poniedziałek 22 kwie 2019, 12:30

Gdyby tak udało się zwiększyć 24-rogodzinny limit dobowy i w jakiś cudowny sposób doładować zdrowie, to tematów do opisu na długo by starczyło. Tym bardziej, iż Jawczyce, Łazany a szczególnie Wola Podłazańska są mi bardzo bliskie ze względów rodzinnych. Prócz tego, że z Ignacówki pochodziła moja żona, to z Woli spod nr 4 i 6 (obecnie nr 4 przeniesiony na inne zabudowania), wywodzą się moi przodkowie z linii ojca. Byli tam już co najmniej w 17 wieku, pierwszym udokumentowanym jest Paweł Markot, w 1670 roku poślubił Agnieszkę Sobek z Jawczyc. Jako ciekawostkę mogę dodać, iż w szóstym pokoleniu po Pawle, Agnieszka Markot, c Walentego w 1861 roku poślubiła Józefa Kozaka z Jawczyc spod nr 16, s Macieja. Dzieci nie mieli i kiedy Józef mając 46 lat, zmarł w 1876 roku, Agnieszka będąc 41 letnią wdową postarała się o dziecko. 2 września 1878 roku ur. nieślubnego Wojciecha, mojego dziadka. Z tego faktu teściowie Agnieszki byli niezadowoleni, dlatego nadała mu panieńskie nazwisko. I tym sposobem jestem Markotem a nie Kozakiem.
Załączniki
Wola Podlazanska w 1847 roku.jpg
Wola Podlazanska w 1847 roku.jpg (166.88 KiB) Przejrzano 8588 razy

Posty: 1094
Rejestracja: poniedziałek 02 mar 2015, 14:48

Re: Dawne Łazany

Postautor: Markot Roman » sobota 27 kwie 2019, 15:23

Inwentarz Woli Podłazańskiej, spisany 20 marca 1754 roku na okoliczność sprzedaży dóbr. Wówczas Łazany i Wola Podłazańska należały do Wojskiego księstwa oświęcimskiego i zatorskiego Stanisława z Brzezia Rusockiego, kupcem zaś było Stradomskie Zgromadzenie Misyjne reprezentowane przez dwóch księży, Michała Brzozowskiego i prokuratora Szymona Jabłońskiego, (pisownia oryginalna).

W tej wsi Woli Podłazańskiej dworu nie masz, tylko z przyjazdu od gościńca po prawej ręce na wschód słońca jest ten folwark cały zrujnowany, który cały nowo wystawić potrzeba. Przy tym folwarku zdezelowanym okół z chrustu pod poszyciem słomianym, i ten okół także znacznie reparacji potrzebuje. Pod tymże okołem jest stajenka na konie lub woły, chrustem przepierzona, tylko w niej jest krzeseł pięć z dobrego drzewa sosnowego ułożonych. Z wrót obornych do gumna są wrota jodłowe na biegunie i kunie żelaznej. Od wierzchu u tych wrót jest wrzeciądz z dwiema skoblami żelaznymi, dobrymi i daszkiem słomianym. Po prawej ręce wrót jest spichlerz, do którego są schody z drzewa jodłowego prostej roboty, reparacji potrzebujące. Do tego spichlerza są drzwi dębowe na zawiasach i hakach żelaznych z dwiema skoblami i wrzeciądzem we trzy ogniwa, zamkiem, kluczem dobrym, żelaznym. Wszedłszy do niego jest sąsieków cztery do usypania zboża, podłoga dobra. Po prawej ręce wchodząc do sąsieku są schody na górę dobre, która jest na wszelkie schowanie z powałą i poszyciem słomianym. Obok tegoż spichlerza jest plewnia, do której drzwi małe na biegunie drewnianym z poszyciem dobrym, ale od spodu reparacji potrzebujące. Na południe jest stodoła wielka o dwóch boiskach obok spichlerza, która stoi na sześciu sochach ślemianych z zapolami sześcioma, do których boisk jest wrót cztery, podwójnych, wszystkie na biegunach drewnianych, przy których wrotach jest wrzeciądzów dwa i skobli cztery, z kłódkami dwiema żelaznymi. Te wrota wszystkie dobre, ściany naokoło tej stodoły z chrustu wygrodzone, niektóre z nich reparacji potrzebujące. Słupy około tej stodoły reparacji potrzebujące. Idąc na wschód słońca jest mniejsza stodoła na czterech sochach ale ślemianych wrót żadnych nie mająca, na niej zapól jest cztery. Sąsieki w tej stodole są bez podgródki, ściany na około tej stodoły są z chrustu wygrodzone, poszycie na niej całe dobre. W tej stodole jest młynek jeden do młynkowania zboża. Wkoło gumna są płoty z chrustu wygrodzone, wierzchem ociernione, reparacji wszystkie potrzebujące. Wychodząc z gumna jest sad po prawej ręce na wschód słońca, w którym drzewa starszego jest siedem, młodszego od tych jest 22, które nie zawsze z siebie wydające owoce. Ten sad naokoło ogrodzony chrustem sosnowym, cały reparacji potrzebujący. Za płotem tego sadu są stawy w rząd jeden zagrodzone, który się ciągnie z łąki do gościńca. Za oborą także jest sad, w tym drzew jest kilka starych, młodych zaś drzewek, które jeszcze fruktu żadnego nie rodzą, miejscami jest po kilka. Płotu około tego sadu nie masz, tylko od drogi sztuka. W tym zaś sadzie jest sadzawka mała, pod tymże sadem jest staw niewielki, drugi zaś w Trąbkach.

Wysiew na Woli Podłazańskiej: żyto wysiane w roku 1753, żyta dobczyckiego - 58 korcy, pszenicy na growisku - 4 korce, grochu w roku 1754 - 2 korce, jęczmienia 6 korcy, owsa 50 korcy. Z gumna wszystkiego wysiewu 120 korcy.

Poddani wolscy i ich powinności: kmiecie: Jakub Wrześniak ma synów dwóch, pierwszemu na imię Wojciech, ten ma lat 26, już ożeniony i ma syna imieniem Jan, córka Józefa ma półtora. Drugiemu synowi Jakuba Wrześniaka na imię Piotr, ten ma lat 20, parobka nie ma.
Jędrzej Wrześniak, który ma synów dwóch, pierwszemu na imię Klemens, ten ma lat 13, drugiemu Józef, lat ma 6, córek ma trzy, pierwszej Magdalena ma lat 10, drugiej Katarzyna ma lat 6, trzeciej Marianna lat 3 i pół, parobka ma służącego, któremu na imię Szymon Dz…, ma także Jagę, ci są postronni.
Kazimierz Pach ma synów dwóch, jeden żonaty Antoni Pach siedzi przy ojcu, ten posiadł z państwa staniąteckiego żonę i już ma córkę imieniem Agnieszka, która ma niedziel piętnaście. Drugiemu synowi Kazimierza Pacha na imię Jakub, ten ma lat 20.
Wawrzyniec Pach ma synów dwóch, pierwszemu na imię Łukasz, lat ma 15, drugiemu Wojciech, lat 10, córek tenże ma trzy, pierwszej na imię Reina (Regina), ta ma lat 8, drugiej Katarzyna lat 6, a trzeciej Łucja, ma lat 1 i pół.
Stanisław Burda, który ma syna jednego imieniem Jędrzej, ten ma lat 25, córek ma sześć, pierwszej na imię Reina lat osiemnaście, drugiej Kunegunda, ta ma lat piętnaście, trzeciej Jadwiga, która ma lat trzynaście, czwartej Maryanna, ta ma lat 10, piątej Anna, ta ma lat sześć, szóstej Salomea, ta ma lat cztery.

Powinności tychże kmieci: ci na pańskim robią dni 5 za tydzień, czworgiem bydła i dwojgiem ludzi, strażą do dworu, także latem do koni i kup (kop) koleją odbywają, trzodę bez dnia pańskiego pasą. A zaś w zasiewach przyrolnych i daninach, czynszu ziemnego do kmieci łazańskich we wszystkim stosują się na Woli będący. Kmiecie zaś w Zabłociu, to jest Kazimierz i Wawrzyniec Pach oraz Stanisław Burda dają za rok robociznę do dworu czynszu po zł sto każdy, kapłonów sześć, jaj pół kopy, oprawy przędzy łokci dwanaście, do żniwa przy czynszu każdy robi po dni trzydzieści i dwa. Podróż do Krakowa każdy swoją mocą trzy razy, podróż odprawiać powinien do roku, soli niej każdy odwieźć Gęłek dwie a nie więcej. Gdy zaś ze zbożem jedzie powinien wziąć ziarna korcy dziesięć, do odprawienia zaś stóży stosuje się każdy do kmieci wolskich.

Zagrodnicy wolscy: Maciej Merc, ten ma komornika z żoną imieniem Paweł Domin, który komornik ma syna jednego imienia Marcin i ma lat półtora.
Walenty Goczał, który ma syna jednego, temu na imię Michał, ma lat cztery, córkę także ma, której na imię Elżbieta, ta ma lat dwa, pastyrkę ma także Kunegundę Goczalonkę, która ma lat dwanaście,
Jędrzej Markot, który ma córkę, tej na imię Jadwiga, ta ma lat dwadzieścia pięć.
Tychże zagrodników wolskich wszystkie powinności są takie jakie i łazańskich zagrodników. Zasiew ze dworu takowyż jako i na Łazanach u zagrodników przyrolny.

Zagrodnicy w Trąbkach: Stanisław Bandura, ten we wszystkich powinnościach i daninach stosuje się do zagrodników wolskich. Zasiew ze dworu takiż ma jako i na Woli zagrodnicy, nadto tak w lecie jako zimie wiedzieć powinien o stawie aby w nim szkody nie było.
Szymon Wójcik, który na pańskim nie robi, to czynszu daje zł 30, groszy 24, za żniwo przy czynszu odrabia dni 32, kapłonów daje dwa, jaj piętnaście, a oprawy przędzy łokci 5, stróżę wraz z drugimi koleją odprawia.

Leśny wolski: Wawrzyniec Romański, ten we wszystkich powinnościach i daninach stosuje się do powinności leśnego łazańskiego.

Staw w Trąbkach i Woli: te obydwa stawy są Wojskiego księstwa oświęcimskiego i zatorskiego , dziedzica dóbr Łazan i Woli Podłazańskiej do złowienia aż do św. Michała w roku teraźniejszym 1754 przypadającym, z tychże stawów dla siebie rezerwuje do czasu wyrażonego.

Drzewa na reparację tychże dóbr: dziedzic zostawia sto sztuk i trzy odrzwi dębowych, jodłowych pięć , to jest na wystawienie folwarku na Woli Podłazańskiej i karczmy w Trąbkach.
Załączniki
1.jpg
1.jpg (157.07 KiB) Przejrzano 8509 razy

Posty: 1094
Rejestracja: poniedziałek 02 mar 2015, 14:48

Re: Dawne Łazany

Postautor: Markot Roman » sobota 03 sie 2019, 16:44

Łazany 1846 rok, dominium w cyrkule bocheńskim złożone ze wsi, Łazany, Wola Podłazańska i przysiółka Ignacówka.

Właścicielem tego majątku co najmniej od 1825 był lekarz salinarny kopalni soli w Wieliczce, Tomasz von Ruhmfeld, herbu Chromy. Pochodził z morawskiego Prościejowa, podniesiony do stanu szlacheckiego w 1811 roku, nie żył już w 1846 roku. Właścicielem dóbr do 1848 roku był jego syn Dyzma Chromy von Ruhmfeld i żona Anna. Urodził się 13 kwietnia 1809 roku w Wieliczce, gdzie najpierw uczył się a potem studiował prawo i nauki rolnicze na uniwersytecie lwowskim. Na wieść o wybuchu Powstania Listopadowego przedostał się do Warszawy i wstąpił do dywizjonu karabinierów. Pod koniec września 1831 roku po nieudanej kampanii na Lubelszczyźnie przeszedł do Galicji. Był agronomem, gospodarował w majątku ojca w Łazanach, założył kasyno dla ziemian w Wieliczce i został członkiem Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń. Utrzymywał kontakty z byłymi powstańcami, udzielał pomocy emisariuszom przemycającym do kraju literaturę. W czasie rabacji w łazańskim dworze obeszło się bez mordów, jednak cały majątek został zrabowany i zniszczony przez miejscowe chłopstwo. Po splądrowaniu dobytku ukryli się w swoich chałupach lub uciekli ze wsi, do Wieliczki wyjechał proboszcz Karol Wdówka.

Gdy w lutym 1846 roku wybuchło powstanie krakowskie, Dyzma Chromy od razu włączył się do organizowania oddziału zbrojnego w Wieliczce. Został współpracownikiem Edwarda Dembowskiego i komisarzem Rządu Narodowego na bocheński obwód. Skonfiskował kasę kopalni soli przeznaczając ją na cele powstańcze. Wystraszeni austriaccy urzędnicy salinarni, tak się spieszyli z ucieczką, że w popłochu zostawili całą kopalnianą kasę. Pod osłoną nocy z 23/24 lutego, wozami, bryczką i jednym powozem czterokonnym, w którym siedział naczelny zarządca Hofrath Blaggay, zmierzali na południe. W Łazanach zatrzymała ich straż chłopska, byli przebrani w cywilne ubrania, wzięto ich za krakowskich powstańców i odstawiono do Gdowa. Podejrzliwa miejscowa warta długo naradzała się i robiła wywody. Wykorzystał to naczelnik Blaggay, dał znak woźnicy by podciął konie i w zamieszaniu uciekł ku Myślenicom. Z pozostałymi urzędnikami, łazańskie chłopstwo ruszyło do Bochni.

Gdy powstanie upadło, zabór salinarnych pieniędzy stał się przyczyną skazania Dyzmy Chromego na karę śmierci, zamienionej wkrótce na 20 lat twierdzy. Amnestia dla więźniów w okresie Wiosny Ludów w 1848 roku uwolniła go, wrócił do Łazan. Ale w 1849 roku sprzedał dominium Antoniemu Pruszyńskiemu, a sam przeniósł się do Krzeszowic gdzie objął zarząd dobrami Adama Potockiego.

25 lutego 1846 roku oddział krakowskich powstańców, po spożytym obiedzie, wyruszył z Wieliczki ku Gdowowi. Dowódca pułkownik Jakub Sucharzewski sądził, iż Bochnię zajmie tak łatwo jak Wieliczkę. Zaopatrzony dziewięcioma tysiącami złr z salinarnej kasy na wojskowe potrzeby, na czele konnych i pieszych powstańców, ruszył cesarskim gościńcem. Przed Łazanami dostrzeżono sporą grupę chłopów uzbrojonych żelazne piki i cepy, rozgorzała walka między oddziałem dowodzonym przez Romana Prackiego a zgromadzonymi mieszkańcami. Po niedługim czasie chłopi zdradzili motywy swojego działania i wykazali skruchę względem powstańców. Dowiedziawszy się, iż działali z inspiracji władz austriackich i zostali przez nie oszukani, żołnierze puścili ich wolno. Komendant 1. oddziału jazdy w powstaniu krakowskim Roman Pracki meldował w swoim raporcie: „ Rozbiwszy pod wsią Łazany czerń i wziąwszy kilku do niewoli, indagowałem ich w obecności wójta z Łazan, Wawrzyńca Dymka i najstarszego wiekiem gospodarza Jana Dymka. Inkwirenci zeznali pod przysięgą, że rabunków i mordów dopuszczali się na wyraźny rozkaz cyrkułu wydany wójtom, że za zamordowanych: Kępińskiego Henryka z żoną i dwojgiem dzieci, Rylskiego Antoniego z żoną z Gońkowa, Kempińskiego, Niedzielskiego i innych, zapłacił im cyrkuł na ręce Marcina, wyrobnika z Borówki. Zeznawali dalej, że od kilku tygodni komisarze i urzędnicy zachęcali do rznięcia szlachty, która chce ich mordować, uczyli, ażeby nie na swego pana, ale na sąsiedniego napadali i obiecywano im przysłać urlopowników na dowódców! Zeznania powyższe potwierdził wójt Wawrzyniec Dymek, który pod przysięgą oświadczył, że i jemu to samo mówił komisarz w Niepołomicach”.

Proboszcz Wdówka zapisał, iż 24 lutego o czwartej po południu, powstańcy w liczbie 31 przyszli do Łazan. Ale główny oddział powstańczy dotarł do dworu w dniu następnym. Szwadrony złożone z licznej młodzieży budziły podziw i dodawały wielu ludziom otuchy. Byli to głównie włościanie i wyrobnicy z obwodu krakowskiego i okolic Wieliczki, wśród nich kapelani: ks. Ignacy Długoszewski, ks. Wacław Prochaską i ks. Wojnowski. Nocleg w Łazanach przypomniał dawne czasy konfederackie. Starszyzna wojskowa rozgościła się w opuszczonym przez mieszkańców dworze, piła i gwarzyła, krakusy rozmieścili się po stajniach i stodołach. Strzelcy zajęli pustą plebanię, wszyscy warzyli herbatę i nawet podśpiewywali, kosynierzy rozpalili ognie w ogrodzie, piekli ziemniaki, kładli się pod gołym niebem na słomie wyrzuconej ze stodół. Wczas rano, górnik Andrzej Orża zabębnił na pobudkę. Wszystko zrywało się na nogi, karmiono i pojono konie, powstańcy ustawiali się w szeregi i po napitku ruszyli w dalszą drogę. Dwa plutony krakusów w sile 40 koni szły w przedniej straży. Animusz powstańczy był duży i nawet nie zauważono, że kilku pieszych ochotników z Wieliczki, a między nimi ks. ks. Wojnowski i Prochaska ulotnili się z noclegu.
Załączniki
Odpis z kroniki koscielnej  - 1.jpg
Odpis z kroniki koscielnej - 1.jpg (193.44 KiB) Przejrzano 7843 razy
Odpis z kroniki koscielnej  - 2.jpg
Odpis z kroniki koscielnej - 2.jpg (161.82 KiB) Przejrzano 7843 razy


phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Ciekawe miejscowości i ich historia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości