Na południowych obrzeżach Lelowa, tuż za linią krzaków i drzew, wyznaczającą przebieg dawnych miejskich murów, zbudowanych z łamanego kamienia pomiędzy rokiem 1333-1370 i - niestety - rozebranych w latach 1848-1870, zachowało się kilka starych, drewnianych stodół.
Podobnie jak w innych, wiekowych miasteczkach w okolicach Jury (m.in. w Mstowie czy Żarkach) stodoły wybudowano w oddaleniu od domostw. Stało się tak głównie z dwóch powodów. Pierwszy był prozaiczny: w ścisłym centrum brak było miejsca na tego typu obiekty, a ponadto wygodniej było bezpośrednio z pól dojeżdżać do spichlerzy położonych poza gęstą zabudową. Drugi powód wynikał z wielu wieków doświadczenia. Ludzie doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że wypełnione łatwopalnym materiałem stodoły istotnie podnosiły ryzyko ewentualnego pożaru, który - gdyby wybuchł w centrum miejscowości - mógłby mieć katastrofalne skutki dla osady, pochłaniając także sąsiadujące domy i zabudowania kościelne.
Obecnie zapomniane stodoły nie są już w zasadzie użytkowane zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem. Latem toną w roślinności, a spowijająca je zieleń nadaje im wyjątkowego uroku. Podczas spaceru naliczyłam w sumie siedem sztuk budowli tego typu. Co ciekawe - stodół nie ustawiono równolegle do siebie i do drogi. Ich układ tworzy łagodny łuk, opasujący z zewnątrz relikty fosy i nieistniejące już mury miejskie.
Zdjęcia wykonałam w sierpniu 2017 roku.
Lokalizacja