Postautor: Karolina Kot » poniedziałek 28 mar 2022, 22:48
To znowu nie był nasz dzień.
Mianowicie, podczas fotografowania starej remizy strażackiej, po raz kolejny został zaliczony przydrożny rów i to w stylu nad wyraz spektakularnym. Ta bordowa gadzina - mimo zaciągniętego hamulca ręcznego - zsunęła się na pochyłej drodze w czasie, gdy ja biegałam z aparatem i cykałam foty.
Na szczęście mieszkańcy wsi, którzy wcześniej z niekrytym zdumieniem i zainteresowaniem obserwowali przebieg zdarzeń, bez kłopotu wypchnęli Archimedesa z powrotem na drogę.
Zdjęć z akcji brak, bo byłam tak zła na swoją głupotę i było mi tak wstyd, że ich nie zrobiłam.
Autu się nic nie stało, jednak ochłonąć nie było mi dane. Chwilę potem, podczas lewoskrętu z krajowej ósemki w boczną drogę, o mały włos nie zmiażdżyła nas ciężarówka, popylająca na pełnym gazie przed siebie. Jej kierowca nie zauważył Archimedesa, oczekującego na możliwość wykonania manewru.
Ledwie się z tymi wszystkimi 50 konikami mechanicznymi wcisnęliśmy między auta jadące sznurem z naprzeciwka, wykonując dramatyczny skręt i tym samym unikając przemiany w naleśnik z nadzieniem.
Ewidentnie czas już najwyższy pozbyć się amuletu Pantaleon, bo wygląda na to, że Opel Corsa stał się już całkowicie niewidoczny dla innych użytkowników dróg. Powieszę sobie może w zamian tradycyjny medalik ze świętym Krzysztofem.
A tymczasem kolega wczoraj próbował być złośliwy, ale został szybko sprowadzony do pionu:
-
Załączniki
-
- Opel.jpg (42.57 KiB) Przejrzano 3788 razy
-
- Opel (2).jpg (64.12 KiB) Przejrzano 3786 razy
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."