Wielkie dzieki
Czyli to faktycznie Tworków.
Co do aktu ślubu - masz na myśli ten ostatni?
Bo we wszystkich coś mi daty nie pasują.
"Mojego" Alberta Polednika spotkał niestety tragiczny los.
W czasie wojny trafił jako robotnik przymusowy do Bebry (miasto w kraju związkowym Hesja). Tam najprawdopodobniej wdał się w romans z Niemką (która najpewniej zaszła w ciażę) - za co w obliczu tak zwanej zbrodni "zhańbienia rasy" ("Rassenschande") groziły mu kłopoty". W czerwcu 1940 roku złożył wniosek o wpis na tzw. Volkslistę, jednak w międzyczasie został aresztowany i osadzony w Wychowawczym Obozie Pracy Breitenau.
Jego wniosek o uznanie niemieckiego pochodzenia został odrzucony.
19 marca 1942 roku Albert Poleednik został powieszony w publicznej egzekucji, do której oglądania przymuszono pracowników przymusowych, spędzonych z najbliższej okolicy.
Po śmierci ciało Alberta nie zostało pochowane - gestapo przekazało je do Instytu Anatomi na uniwersytecie w Marburgu.
