Kidy pierwszy raz wjechałam na strzeliński rynek, po prostu zamarłam.
Bo nie było rynku!
W środku miasta zionęła wielka pustka po wyburzonych budynkach z częściowo odbudowaną wieżą ratuszową w centrum. W roku 1945 Strzelin nie miał, niestety, szczęścia...
Chociaż starówka strzelińska przeszła do historii, spacerując po jej obrzeżach, tu i ówdzie udało mi się wychwycić kilka reliktów minionych czasów.
Jednymi z nich są przedwojenne słupy ogłoszeniowe. Betonowe, eleganckie, były niegdyś numerowane.
Przy ulicy Młynarskiej zachował się bodaj "numer 2".