Melduję, że cegły z cegielni z Pniowa i Łabęd szczęśliwie i bezpiecznie po raz kolejny zmieniły lokalizację.
Przy tej okazji pierwszy raz w życiu zabawiliśmy się w mały
geocaching, bo Velder przygotował dla nas zagadkę w stylu "
szukaj pod starą wierzbą płaczącą, nieopodal zabytkowych szybów kopalnianych".
Świetny pomysł, następnym razem muszę koniecznie zadbać o coś pozostawionego zwrotnie!
Nie było łatwo, bo oczywiście pomyliłam wierzby. Wiem, że tą jedną akurat trudno jest pomylić, ale udała mi się ta sztuka.
Na szczęście Fala wkrótce wpadł na właściwy trop.
Każdy, kto kiedykolwiek wcześniej spotkał się z kamiennymi eksponatami dokładnie wyszorowanymi (zapewne w kultowej, zielonej misce
), starannie posklejanymi i w dodatku z pietyzmem opakowanymi w "Życie Bytomskie" od razu rozpozna rękę geologa.
Oczywiście po powrocie do domu wyszorowałam eksponaty raz jeszcze, używając elektrycznej szczotki, jakiś czas temu zakupionej specjalnie do tych celów w "Stonce", wydłubałam ostrożne resztki zaprawy z napisu "Pinów" i wykonałam pamiątkowe zdjęcia.
Kot cegłami był zachwycony! Łasił się tak, że w efekcie przewrócił "Łabędy", które o mały włos nie przygniotły mu ogona.
Bardzo dziękuję!
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."