Napis zauważony na ścianie jednego z budynków w Gorzowie Śląskim.
Parsknęliśmy śmiechem na jego widok, bo tak się złożyło, że akurat byłam po dosyć męczącym dyżurze i trochę mi się oko przymykało.
A tu proszę - taka motywacja! Jak na zawołanie!
Nie pozostało nic innego, jak się dostosować i zwiedzać dalej, a następnie grzecznie i z pośpiechem zapierdalać do domu. Bo rano do pracy.