Moderator: Velder
Lipiny zagrały francuskie górnicze miasteczko
Świętochłowickie Lipiny zagrały francuskie górnicze miasteczko w filmie Erica Barbiera "Le brasier" (Zarzewie). Do dziś na jednej z kamienic przy ul. Barlickiego pozostała reklama francuskiej gazety, która zadziwia przypadkowych przyjezdnych.
Farbą i żużlem
Zamalowali reklamę. Rdzawą farbą, taką samą jak cegły kamienicy. Żeby nie było widać. - Film tu kręcili. Dokładnie w 1990 roku. Pamiętam, bo na kontrakcie w Czechach byłem. Przyjeżdżam do domu - a tu jakieś zamieszanie na ulicach, Francuzów mnóstwo, sprzęt filmowy, dekoracje - wspomina mężczyzna zaczepiony pod namalowaną na murze reklamą gazety "Le Nouveau Combatant". Rdzawa farba spłynęła. Reklama została.
Gabriela Mograła też pamięta tamten film. - To wielkie wydarzenie było na takie małe Lipiny - wspomina. - Chyba z miesiąc ten film kręcili. Najpierw przygotowywali dekoracje. Zmieniali wystawy sklepów, zasłaniali szyldy, ulicę żużlem wysypali.
Sklep pani Gabrieli stoi przy Barlickiego niemal pod samą reklamą. Ale spora witryna z ubraniami nie pasowała do wizji scenografa. - Na rzeźnika mi sklep przerobili - uśmiecha się. - A my tu sklep mamy od 80 lat. Ale tylko do końca maja. Dziadek by się w grobie przewrócił.
Wyprzedaż
Zamyka, bo nie wytrzymuje konkurencji. - A jak mam wytrzymać. Markety mnie dobiją - powiesiła na wystawie kartki "wyprzedaż". - U mnie adidasy po 30, a w markecie po 15. Jak ja mam zarobić na czynsz i prąd?
Sklepy w Lipinach padają po kolei. Spożywcze mają się trochę lepiej. Bo w markecie nie można "na zeszyt" brać. Ale ludzie czują, że jest kryzys. Tak jak kiedyś, w latach 30. XX wieku.
Jak w tym filmie.
Sklep pani Gabrieli powstał chwilę wcześniej. Ale jak opowiadał jej dziadek, tak źle nie było. - Teraz się tak porobiło. Pani prezydent Rawska nas załatwiła. Ściągnęła do Lipin niepłacących czynszów z całego Śląska. I zrobiła takie getto. Wieczorem strach z domu wyjść.
Pani Gabriela wie co mówi. Urodziła się w Lipinach, mieszkała tu przez 25 lat. Potem z mężem przenieśli się do innego mieszkania. Ale Lipiny to jej miejsce. I nie lubi, kiedy opowiada się, że ludzie z Lipin polują na psy. A pomysłu Krystynie Rawskiej nie wybaczy - pierwsza prezydent Świętochłowic była jej zdaniem najgorszym, co mogło spotkać Lipiny. Bo swoi, miejscowi zawsze byli porządni. To przyjezdni zrobili dzielnicy taką fatalną opinię.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości