Linia górska Kraków - Zakopane w latach po odzyskaniu niepodległości była obsługiwana przez słabe lokomotywy konstrukcji pruskiej. Dlatego Ministerstwo Komunikacji zamówiło w Poznaniu specjalne dla tej linii parowozy górskie , które muszą trzykrotnie zmieniać kierunek jazdy , oczywistością był tendrzak o pięciu osiach napędzanych , małej średnicy kół i symetrycznym układzie napędowym.
Parowóz czeka na odjazd w Kasinie wlk. Jak zwykle w poście wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa.
Na zdjęciu ostatni zachowany i działający pod parą egzemplarz parowozu , własnością jest muzeum kolejnictwa w Warszawie , a stacjonuje ku uciesze mikoli w Chabówce.
W latach 1934-38 wyprodukowano w Poznaniu 25 parowozów. Po wojnie powróciło 11 sztuk i jeździło na kolei do 1975 roku.
Nawęglanie parowozu w Chabówce. Parowóz zabiera do 6 ton węgla i 10 ton wody.
Parowóz był bardzo mocny , osiągał do 1870 koni mechanicznych co pozwoliło , w porównaniu do poprzednich parowozów, skrócić czas jazdy o prawie 30 minut do Zakopanego . Prędkość maks. to 75 km/h
Parowóz przez ostatnie lata prowadził pociągi wakacyjne do Kasiny , gdzie do Mszany linia nr 104 biegła doliną Raby , a od Mszany zaczynała się prawdziwa jazda . Po przekroczeniu rzeki (Mszanka?) zaczynał się spory podjazd (do 28 promili) , dlatego drużyna parowozowa musiała dobrze rozłożyć siły aby pary starczyło na podjazd.
Na zdjęciu Mszana
Tak wyglądała (niestety obecnie jest zamknięta ) linia nr 104 doliną Raby, widziana z okna palacza.
Parowóz różni się sylwetką od pierwowzoru , bo w latach sześćdziesiątych XX wieku zainstalowano przy kominie blaszane odchylacze dymu.