Niewielka wieś w powiecie kluczborskim, ze zrujnowanym i opuszczonym folwarkiem, popadającym w ruinę pałacem i potężnym neogotyckim kościołem. Właśnie w cieniu tegoż kościoła spoczywa dwóch żołnierzy Wielkiej Wojny, których los zaniósł w te ciche i spokojne strony. Rosjanin i Serb, jak rzesze im podobnych jeńców, pracowało w gospodarstwach rolnych. I jak wielu nie doczekało końca wojny. Bo choć uniknęli kul i bagnetów, to być może życie odebrał im inny, znacznie bardziej podstępny wróg - obie daty śmierci to koniec 1918 roku, czyli czas wielkiej epidemii grypy hiszpanki.
Obaj znani z nazwiska i przydziału służbowego: Raniton Ralkowic z serbskiego 9 Pułku Piechoty oraz Iwan Sapegin z rosyjskiego 205 Pułku Piechoty.
Trudno też powiedzieć, czy to na mogiłę żołnierzy przyniesiono inne nagrobki tworząc małe lapidarium, czy również żołnierskie tabliczki przywędrowały tu z innego miejsca cmentarza.