To właśnie w tym miejscu do roku 1911 znajdowała się piękna, drewniana synagoga, wzniesiona około 1741 roku (będąca więc metrykalnie starszą o dziesięć lat budowlą, niż zachowany do dziś cieszowski kościół katolicki pod wezwaniem św. Marcina). Był to obiekt wzniesiony w konstrukcji zrębowej na planie wydłużonego czworoboku i przykryty czterospadowym dachem wykończonym gontem.
Świątynia była użytkowana jeszcze na przełomie XIX i XX wieku, jednak nasilona emigracja Żydów z Cieszowej spowodowała, iż w roku 1905 nie mieszkał już w okolicy żaden z nich, przez co wiekowy budynek stał się zbędny.
W 1909 roku proboszcz sadowskiej parafii, ksiądz Karol Urban , który dwa lata wcześniej zakupił wystawioną na sprzedaż bóżnicę, opisał ją takimi słowami:
Na skraju wioski, tuż przy drodze stoi żydowska synagoga. Jest to dużych rozmiarów drewniana budowla ze stromym, pokrytym gontami dachem. Od południowej strony poprzez kruchtę prowadzi droga do tego domu modlitwy. Od zachodniej strony prowadzą zewnętrzne schody na chór przeznaczony dla kobiet. (...) Budynek ma konstrukcję szachulcową, o wymiarach 19 łokci długości i 11 łokci szerokości. Dom modlitwy ma szczególne znaczenie historyczne. Wnętrze synagogi było pięknie udekorowane licznymi historycznymi zabytkami i ozdobami, w tym mosiężnym żyrandolem z XVIII w. z inicjałami Fryderyka Wielkiego. Na mosiężnym odlewie jest także wygrawerowany austriacki orzeł. W ozdobnej drewnianej szafie od początku XX wieku nadal są przechowywane bardzo stare pergaminowe zwoje
Źródło: Wirtualny Sztetl
Na marginesie pozwolę sobie zaznaczyć, iż zastanawia mnie użyte przez kapłana określenie "konstrukcja szachulcowa" - na zachowanych fotografiach archiwalnych wyraźnie widać bowiem łączenie desek na zrąb.
Także niejasne są dalsze losy tego obiektu. Co prawda ksiądz proboszcz przeprowadził w roku 1908, za jednym zamachem, remonty dachów katolickiego kościoła i synagogi (umowa kupna nakładała na nabywcę obowiązek dalszego utrzymywania domu modlitw w niezmienionym stylu i jego ewentualnego udostępniania wiernym wyznania mojżeszowego na nabożeństwa), jednak mimo to ten piękny obiekt o ogromnej wartości historycznej rozebrano w roku 1911. W tym samym czasie rozebrano także drewniany domek rabina, w którym mieściła się również dawna szkoła żydowska.
Jak dla mnie jedynym logicznym wytłumaczeniem tej sytuacji może być tylko pożar bóżnicy, ale takie wydarzenie najpewniej zostałoby odnotowane w księgach parafialnych.
Lokalizacja
Zdjęcia wykonałam we wrześniu 2016 roku.