Dziwię się, że ten interesujący temat do tej pory tak słabo jest opracowany. Przecież dotyczy okazałej budowli, która według lokalnych przekazów, swoją konstrukcją i wysokością mogła się równać z gliwicką radiostacją.
Na str. Urzędu Gminy Jerzmanowice-Przeginia
http://www.jerzmanowice-przeginia.pl/in ... erzmanowic można przeczytać o postawionym przez Niemców 100 m wys. maszcie radiostacji:
"Przez obszar Jerzmanowic przebiegała niemiecka linia obronna wybudowana w 1944 r., składająca się rowów strzeleckich, zasieków z drutu kolczastego , różnego rodzaju bunkrów, oraz rowu przeciwczołgowego. Obok skały Grodzisko o wysokości 512,8 m.n.p.m., czyli najwyższego wzniesienia na terenie Wyżyny Krakowsko – Częstochowskiej była wybudowana radiostacja wojskowa ze 100 metrowym masztem, gdzie doprowadzono linię wysokiego napięcia z Jaworzna. Niemcy nie zdążyli obsadzić tych umocnień obronnych, gdy 17 stycznia 1945 r. czołgi 59 Armii Radzieckiej jadące wzdłuż rowu przeciwczołgowego napotkały uciekający z Jerzmanowic sztab niemiecki z komendantem Pradelokiem. Koło Ostrej Góry, na pograniczu terenu Jerzmanowic, Gotkowic i Przegini wszyscy Niemcy zginęli".
Powiatowa i Gminna Biblioteka Publiczna z Jerzmanowic podaje też tak:
"W bardzo mroźną i śnieżną noc z 17 na 18 stycznia 1945 r. około 70 radzieckich czołgów T34 należących do 4 Samodzielnego Korpusu Pancernego Gwardii 59 Armii I Frontu Ukraińskiego, przejechało od Sułoszowej wzdłuż rowu przeciwczołgowego. Czołgi te skierowały się na Kraków DK 94, ale na styku Gotkowic i Jerzmanowic natknęły się na niemiecki sztab z Jerzmanowic (z Pradelokiem na czele), który po wysadzeniu radiostacji ze 100 m. masztem, nie zdążył przed wysadzenie mostu przekroczyć rowu przeciwczołgowego. Radzieccy czołgiści jeńców nie brali - wszyscy Niemcy tam zginęli i tam spoczywają".