W Muzeum największe wrażenie zrobiła na mnie
pani nosorożyca. Od dziecka marzyłam, żeby wreszcie obejrzeć ten wyjątkowy okaz, o którym wielokrotnie opowiadał mi mój tata.
Nic więc dziwnego, że gdy weszłam do sali poświęconej znaleziskom ze Staruni, na moment zawilgotniały mi oczy.
Historia odkrycia i preparowania zabytku jest także godna uwagi. Sztab specjalistów wykonał ciężką pracę po to, byśmy dziś mogli podziwiać to znalezisko.
23 października 1929 roku, w kopalni głębinowej ozokerytu, znajdującej się na terenie wsi Starunia koło Stanisławowa, zespół poszukiwawczy, działający pod kierownictwem Eugeniusza Panowa, napotkał na głębokości 12,5 metra na prawie nieuszkodzony okaz nosorożca włochatego, leżący na grzbiecie. Zwłoki miały nieliczne uszkodzenia, z których największym był otwór w brzuchu, przez który na zewnątrz ciała wydostały się wnętrzności, częściowo zachowane w osadzie otaczającym ciało. Unikalna fosylizacja tego okazu była możliwa dzięki konserwującym właściwościom wosku ziemnego i soli kamiennej, które obficie występują w iłach otaczających skamieniałość.
Podczas dalszych badań stwierdzono, że nosorożec ten to młoda, trzyletnia samica. Nie zachowała się jej okrywa włosowa (poza paroma kępkami), odpadły także kopyta oraz rogi.
W celu wydobycia okazu wydrążono specjalny szyb transportowy, co było możliwe dzięki pomocy Wojska Polskiego. Nosorożca wydobyto 17 grudnia 1929 roku, a 22 grudnia przewieziono go do Krakowa, gdzie znajduje się do dziś, w Muzeum Przyrodniczym. Ostatecznej preparacji i konserwacji dokonał rzeźbiarz z wykształcenia, a preparator z zawodu, Franciszek Kalkus. Skórę zdjęto, a następnie założono na przygotowany model nosorożca, a szkielet oddzielono od mięśni i części miękkich, które zakonserwowano oddzielnie.
Sporządzono także formę do wykonywania gipsowych odlewów nosorożca. Kierownikiem tych prac od strony naukowej był zoolog, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Jan Wacław Stach.
Wypchany okaz z oryginalną skórą, słoje z utrwalonymi w formalinie częściami miękkimi, model gipsowy w pozycji znalezienia oraz skamieniałości towarzyszące nosorożcowi zostały udostępnione do oglądania w Muzeum Fizjograficznym PAU w czerwcu 1930.
Szkielet nosorożca nieco dłużej czekał na rekonstrukcję. Ostatecznie został zaprezentowany w krakowskim muzeum dopiero w roku 1948.
Cały proces odkrywania, wydobycia i preparacji zwierzęcia był opisywany w licznych dziennikach krajowych i zagranicznych.
- za Wikipedią, tekst dość mocno zredagowałam
Nosorożec, któremu nadano imię "Nosia" przez dziesięciolecia przechowywany był w siedzibie Muzeum Przyrodniczego Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, przy ulicy Sławkowskiej 17.
W czasie II Wojny Światowej Niemcy przygotowywali się do wywiezienia ważącego prawie 900 kg eksponatu. Na szczęście nie zdążyli, udało im się jedynie wykonać odlew zwierzęcia, który prezentowany jest dziś w Muzeum Przyrodniczym "Haus der Natur" w Salzburgu.
W obecnym miejscu, przy ulicy Świętego Sebastiana, nasz włochaty nosorożec zyskał o wiele bardziej komfortowe warunki. Przebywa w zamkniętej gablocie utrzymującej stałą wilgotność i temperaturę.
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."