Strona 1 z 1

Warszawa - kwatera żołnierzy niemieckich na Cmentarzu Północnym

: czwartek 03 sie 2017, 22:16
autor: Karolina Kot
W Warszawie na Cmentarzu Północnym, znajdującym się przy ulicy Kazimierza Wóycickiego, w północno - wschodnim narożniku nekropolii, znajduje się pole grobowe, w którym spoczęło około 800 żołnierzy niemieckich, poległych na terenie Polski w czasie II Wojny Światowej. Ich szczątki zostały przeniesione z innych cmentarzy oraz z mogił polowych w roku 1991, w ramach polsko-niemieckiego pojednania.
Kwatera żołnierska została zaaranżowana w prosty i surowy sposób i przypomina podobne obiekty z Siemianowic Śląskich, Przemyśla, Twierdzy Modlin czy Krakowa.
Jej głównym elementem jest kamienny krzyż, u podstawy którego umieszczono tablicę inskrypcyjną z napisami w języku niemieckim i polskim:
Tu spoczywają żołnierze niemieccy wojny 1939-1945. Dla ich pamięci i pamięci ofiar wszystkich wojen.”
Po bokach ustawiono dwa szpalery granitowych płyt z nazwiskami tych poległych, których dane udało się ustalić. W większości przypadków są one upamiętnieniem symbolicznym. Wypisano je wraz z datami śmierci po obu stronach tablic.
Obiekt jest zadbany, a porastająca kwaterę trawa - starannie przystrzyżona.

Lokalizacja

Re: Warszawa - kwatera żołnierzy niemieckich na Cmentarzu Północnym

: czwartek 03 sie 2017, 22:29
autor: Karolina Kot
Tablice z nazwiskami:

Re: Warszawa - kwatera żołnierzy niemieckich na Cmentarzu Północnym

: czwartek 03 sie 2017, 22:57
autor: Karolina Kot
Niemiecka kwatera wojenna z warszawskiego Cmentarza Północnego wywoływała wiele kontrowersji. Nie można wykluczyć, iż wśród szczątków żołnierzy Wehrmachtu znaleźli się także wojenni zbrodniarze, w tym przedstawiciele Waffen-SS. Niektórzy z historyków podejrzewają, iż do kwatery mogły trafić szczątki generała SS, Franza Kutschery.
Faktem jest, iż na jednej z tablic umieszczono nazwisko Jürgena Stroopa (Kazimierz Moczarski "Rozmowy z katem"), które po interwencji usunięto. Po nazwisku niemieckiego oprawcy, który byl odpowiedzialny między innymi za krwawe stłumienie powstania w getcie warszawskim, pozostało nieme wgłębienie w kamieniu oraz dwie malutkie kropeczki, pozostałość po "ü" z imienia "Jürgen"...

Miejsce to uruchomiło we mnie całą gamę uczuć: od gniewu i złości aż po żal połączony ze współczuciem. Mieszanina ta ostatecznie ustąpiła miejsca zwykłemu, ludzkiemu smutkowi.
Spoglądałam na krótko przyciętą trawę i proste tablice, mając w pamięci widok ruin i stosy trupów, całą tą ogromną ranę zwaną II Wojną Światową i po prostu płakać mi się chciało, a w głowie kolebało mi się pytanie "po co to było?".
Wiatr poruszał linką przymocowaną do masztu na flagę, uderzając jakimś elementem o metal. Głuche stukanie skojarzyło mi się z wisielcem i jakąś przedziwną, mroczną pokutą, którą ta powstała w moim umyśle zjawa musiała odbyć.
Odmówiłam modlitwę za zmarłych i pospiesznie przymocowałam zabłąkaną linkę, by już się tak rozpaczliwie i beznadziejnie nie tłukła i nie straszyła żywych ludzi, przechodzących w pobliżu.