Historia starego cmentarza, zlokalizowanego w Bieruniu Starym, przy kościele św. Walentego, jest dość specyficzna. Początkowo, gdy głównym cmentarzem była nieistniejąca już nekropolia, otaczająca kościół pod wezwaniem świętego Bartłomieja, w tym położonym za miastem miejscu grzebano tu głównie innowierców, jawnogrzeszników, samobójców i nieznanych włóczęgów, których nigdy w żadnej miejscowości nie brakowało.
W latach dwudziestych XVIII wieku, kiedy mieszkańców Bierunia zdziesiątkowała epidemia jakiejś bliżej nieokreślonej zarazy, spoczęło tu w ciągu jednego roku prawdopodobnie około 200 osób. Cmentarzyk szybko się więc zapełniał.
Po zaprzestaniu pochówków i likwidacji miejsca grzebalnego przy kościele św. Bartłomieja, nasza nekropolia stała się głównym cmentarzem miasta.
Dziś znajdziemy tu groby wielu wybitnych ludzi, kilka zbiorowych mogił wojennych oraz niejeden zabytkowy nagrobek.
Przyznam, że trochę brakło mi dnia na dokładne zbadanie tego ciekawego obiektu, a wśród nagrobków dosłownie biegałam w pośpiechu w ostatnich promieniach czerwonego, wrześniowego słońca.
Udało mi się dostrzec zaledwie kilka zachowanych do dziś sygnatur mistrzów kamieniarskich, niektóre z nich są jednak bardzo ciekawe i godne uwagi.
Na początek prawdziwa perełka: pochodzący z roku 1951, absolutnie wyjątkowy nagrobek z podpisem Józefa Mendeckiego. Otworzony przez niego w roku 1938 zakład kamieniarski istnieje do dziś i znajduje się w Katowicach, przy ulicy Armii Krajowej 103.
Sygnatura z Bierunia jest jednak wyjątkowa, widnieje na niej bowiem adres "Stalina 103". To prawdziwa rzadkość.