Miałem kiedyś takie marzenie-znaleźć jakiś wapiennik przed szkieletkiem. Udało się-i to od razu z przytupem.
Co prawda nie mogła o nim nie wiedzieć, ale przynajmniej byłem ten jeden jedyny raz pierwszy.
W Olkuszu , na zboczu Czarnej Góry znajduje się jeden z najlepiej zachowanych wapienników w całej okolicy. Musiał skończyć pracę dosłownie kilka lat temu.
Na szczycie nadal znajduje się metalowa osłona nad kominem z miejscem na drzwiczki-sama blacha została już rozkradziona. Barierki wokół też znajdują się na swoim miejscu(obok rozkłada się lisek także uwaga). W rogu znajduje się coś co mogło być kiedyś windą. Na dole wapiennik również wygląda nieco inaczej niż znane nam do tej pory. W "brzuchu" pieca wycięta jest prostokątna wnęka a dopiero w niej właściwe wejście do pieca. Co ciekawe-chyba nie był on zamurowywany tylko zabezpieczony masywnymi drzwiczkami. W środku wapiennik jest podzielony idącym przez środek "zsypem". Węgiel po zrzucie z góry ześlizgiwał się po cegłach równomiernie na obydwie strony. Tam wpadał do wnęk po obu stronach tworząc coś w rodzaju paleniska pod wapiennikiem-chyba tego w żadnym innym nie widziałem. Potem dopiero zapełniano piec surowcem. Ale ale! To nie wszystko. Tuż za wapiennikiem znajduje się dom właścicieli-oczywiście tak jak wapiennik opuszczony . Ale o tym w innym temacie