Położona nieopodal Mirowa i Bobolic wieś Łutowiec ( powiat myszkowski, gmina Niegowa) ma rodowód sięgający średniowiecza - wymieniana jest w źródłach historycznych już pod koniec XIV wieku. Dziś ta niewielka, malownicza miejscowość słynie głównie z ciekawych skalnych ostańców, obfitujących w trasy wspinaczkowe o różnym stopniu trudności.
Na szczycie jednej ze stojących samotnie skał, wyróżniającej się wybitnie płaskim wierzchołkiem, z trzech stron otoczonym wysokimi na kilkanaście metrów ścianami, znajdowała się niegdyś strażnica, zapewne przypominająca kształtem obiekty z Ryczowa lub Przewodziszowic.
Powstanie zameczku wiązane jest najczęściej z postacią króla Kazimierza Wielkiego i stworzonym przez niego systemem obronnym granic, czyli z Orlimi Gniazdami.
Warownia w zasadzie nie zachowała się do naszych czasów.
Przetrwały jedynie nikłe relikty murów: tycia ścianka, zbudowana z kilkunastu zaledwie kamieni, związanych ze sobą zaprawą, jest w okresie letnim tak słabo widoczna, że dopatrzeć się jej może tylko osoba naprawdę dobrze poinformowana, gdzie należy szukać.
Charakterystyczne umiejscowienie muru, na samiuśkim brzegu skały (będące przy okazji jedną z przyczyn zawalenia się tegoż), świadczy o pierwotnych rozmiarach budowli, która zapewne zajmowała całe plateau wzniesienia i miała w związku z tym nieregularny kształt.
Dokładna i prowadzona z poświęceniem eksploracja podnóża skały doprowadziła do odkrycia zakamuflowanego wśród pokrzyw fragmentu zamkowych murów. Jego stan na moje oko świadczy o tym, iż ze szczytu wzniesienia oderwał się on stosunkowo niedawno.
Strażnica sypie się, jak widać, w oczach i nic nie poradzi na to umieszczony na wapiennej ścianie znaczek pt: "Zabytek chroniony prawem".
Na wierzchołek ostańca najłatwiej dostać się od strony południowej - skały układają się wręcz w kształt swoistych schodów. To właśnie od południa zapewne ulokowano majdan gospodarczy obiektu. Niestety, trudno dziś wypatrywać jakichkolwiek śladów ziemnych umocnień - w miejscu ich hipotetycznego istnienia wybudowano bowiem swego czasu zagrodę wiejską, z której dziś pozostały (nota bene) ruiny, piwnice i zwałowiska kamieni.
I chyba nawet wiem, skąd przed laty pozyskiwano materiał do budowy tego nieistniejącego już dziś domu.
Zdjęcia zachowanego fragmentu murów zostały wykonane z narażaniem życia i zdrowia, przy użyciu asekuracji w postaci paska od pokrowca na aparat fotograficzny. Trochę nie wierzyliśmy, że toto wytrzyma podczas maksymalnego wychylania się ze szczytu skały, ale ciekawość była silniejsza. Ustrojstwo wytrzymało i dzięki temu mógł powstać niniejszy opis.
I jeszcze jedno. Na szczycie ostańca rosną sobie bardzo interesujące i przydatne rośliny: porzeczka czerwona oraz lebiodka pospolita, czyli dziki majeranek (oregano).
Zdjęcia pochodzą z czerwca 2012 roku.
Lokalizacja