Zabrze - Rokitnica, grodzisko średniowieczne

Postautor: **Karolina Kot** » wtorek 05 maja 2015, 20:49

Pochodzące ze średniowiecza grodzisko stożkowate, kryje się wśród starych drzew, nad stawem, przy zbiegu ulic Krakowskiej i Ofiar Katynia w Zabrzu - Rokitnicy.
Dziesiątki ludzi tuż obok wsiada do autobusu, karmi kaczki lub spożywa alkohol.

Grodzisko zostało odkryte przed II Wojną Światową przez niemieckiego archeologa.
Jego istnienie potwierdziły polskie badania z 1971 roku.
Jest to niewielki gródek stożkowy, posiadający prawdopodobnie podgrodzie od strony wschodniej.

Na kopcu mieściła się niegdyś drewniana wieża obronno-obserwacyjna, wzniesiona na planie kwadratu, o kamiennych fundamentach.
Grodzisko od reszty cypla odcinała niegdyś sucha fosa, zamykając założenie od łatwo dostępnej, wschodniej strony.
Od zachodu zabytek po dziś dzień otacza wypełniony wodą staw, który w przeszłości stanowił naturalną barierę.

Lokalizacja
Moje zdjęcia pochodzą z października 2010 roku.

exe · Postautor: **exe** » poniedziałek 28 gru 2015, 08:39

Człowiek tyle razy tamtędy przejeżdżał...

Czy ten staw to właśnie fosa? Czy znaleziono tam jakieś rzeczy z dawnych czasów?

Postautor: **Karolina Kot** » niedziela 10 sty 2016, 19:00

Staw można potraktować jako fosę, chociaż na przedwojennych fotografiach teren wokół grodziska wydaje się być suchy, a przynajmniej jedynie podmokły.
Badania archeologiczne na gródku prowadził w roku 1971 pan Werner Pierzyna, a w roku 2004 pani Teresa Kosmala.
Znaleziono wówczas ułamki ceramiki, polepę, węgiel drzewny, a także fragmenty kafli.
Ustalono ponadto, iż w czasach nowożytnych na grodzisku istniała bliżej nieokreślona, murowana budowla. Byś może chodzi tu o jakąś świątynię dumania lub altanę - z podobnym wykorzystywaniem starych grodzisk w czasach panującego romantyzmu spotykałam się już w innych miejscach.
Źródło informacji: Eugeniusz Tomczak, "Mało znane warownie Górnego Śląska".

Udało mi się dziś zajrzeć do Rokitnicy, żeby uzupełnić wątek o lepsze zdjęcia. Czekała mnie miła niespodzianka: zza chmur wyjrzało słońce, brak liści uwidocznił kopiec, a w dodatku staw zamarzł. Odważyłam się na mały "spacer po wodzie", dzięki czemu mogę się pochwalić nietypowymi ujęciami tego ciekawego obiektu.

Zdjęcia wykonałam w dniu 10 stycznia 2016 roku.

Ponieważ skuty lodem staw stanowił bezpieczne lądowisko dla Huginna, który w tym miejscu nie zagrażał ani sobie, ani postronnym osobom, postanowiliśmy kolejny raz skubnąć co nieco archeologii lotniczej.
Z ostrożności nie pozwoliliśmy dronowi na zbyt spektakularny lot, ale w zasadzie kilkanaście metrów w górę wystarczyło.
Trzeba przyznać, iż nawet z tak niewielkiej wysokości warownia prezentuje się o wiele czytelniej.

Dron to świetne narzędzie pracy, o ile sterujący nim zachowuje zdrowy rozsadek i nie "kozaczy". Myślenia nie zastąpi żaden czujnik, ani skycontroller.