Są takie miejsca które wspominam częściej od innych. I choć zdjęcia może tego nie oddadzą-to dworzec w Będzinie jest jednym z takich miejsc do których wracam myślami.
Wejście do niego było(i nadal jest) bardzo trudne.
Wszystkie drzwi i okna poblokowane, z jednej strony peron pełen ludzi i człowiek z nastawni który od razu wzywa straż miejską z drugiej ruchliwa ulica.
Trzy razy podchodziliśmy do niego i dopiero za czwartym się udało.
Nie mogę powiedzieć że wnętrza nie zostały ruszone przez złomiarzy, ale na szczęście połakomili się tylko na kable zostawiając prawie całe wyposażenie.
Dzięki temu mogliśmy dokładnie prześledzić historię tego budynku na przestrzeni lat.
Podczas oglądania zdjęć miejcie na uwadze że prawie wszystkie ramy okienne, konstrukcja dachu, kolumny , układ pomieszczeń pochodzi z XIX wieku.
Na parterze dworzec jest podzielony na trzy części.
Środkowa, nad którą wznosi się druga kondygnacja, jest zajęta w dużej mierze przez poczekalnię.
Na samym środku stoi masywna żeliwna kolumna. Gruba warstwa farby przykryła dawne zdobienia. Kolumn takich jak ta jest w dworcu więcej-niestety zostały wmurowane w ścianę i próżno ich szukać.
Nie mogło też oczywiście zabraknąć okienek kasowych.
Lewą stronę dworca zajmuje część usługowa. Niegdyś mieściła się tam restauracja pierwszej i drugiej klasy oraz kuchnia.
Po latach ta część dworca nadal spełniała swoją funkcję. W jednym z pomieszczeń znajdowała się sala jadalna, w kolejnych kuchnia, sklepik, magazyn klubu emeryta oraz pomieszczenie pracowników kolejowych.
Choć we wszystkich pomieszczeniach panuje totalna demolka to mało co zostało skradzione. Kiedyś w tejże restauracji odbywały się nawet wesela.
Poza typowymi elementami wyposażenia takimi jak krzesła, stoliki, szafki, talerze, kieliszki na podłodze walają się ozdoby choinkowe, przytulanki, książki.
Najciekawszym pomieszczeniem jest pomieszczenie pracowników-setki dokumentów, stare butelki, gazety i…. karty biblioteczne!
Mieścił się tam oddział biblioteki miejskiej w Będzinie. Ale największe zaskoczenie spowodowało to co znaleźliśmy za szafą-dwu metrowy rozkład jazdy autobusów z lat 90-tych! Szkoda że nie da się go uratować…
Prawa strona dworca to pomieszczenia służbowe PKP. Tam niestety zostały tylko puste pokoje-PKP kiedy wynosiło się z dworca zabrało całe wyposażenie.
Za to nadal znajdują się tam piece kaflowe, choć nie daje im zbyt dużych szans na przetrwanie.
Przed atakiem na piętro zerknęliśmy jeszcze na puste piwnice w których grzyb przejął wszystkie ściany. Smród i wilgoć nie do wytrzymania.
Schody na piętro zostały w połowie zniszczone przez złomiarzy którzy dosłownie wyrwali balustrady z betonowych schodów.
U góry niegdyś znajdowało się mieszkanie naczelnika stacji oraz mieszkanie dla „specjalnych” gości. Są przypuszczenia że mógł w nim zatrzymywać się car Rosji, choć brak na to niezbitych dowodów.
Ostatni lokatorzy wynieśli się z mieszkań około 10 lat temu ze względu na pogarszający się stan budynku.
Zostawili po sobie mnóstwo pamiątek-meble,lampy, zabawki, ubrania. Przez szparę jednych z drzwi zauważyliśmy nawet kompletny zestaw telewizor+kino domowe.
Dzięki temu że strop zawalił się i zablokował drzwi to nada stoją na swoim miejscu tak jak zostawili to dawni lokatorzy.
Stan podłóg na piętrze jest bardzo wątpliwy dlatego nie próbowaliśmy na siłę starać się dotrzeć do tamtego miejsca.
Im bliżej strychu tym więcej gołębi. Pierwsze z nich dało się spotkać już na parterze. Strych to ich królestwo.
Widzieliśmy gołębie w każdym wieku-od jajek, przez nieopierzone pisklaki do zczarniałych szkieletów.
Budynek powstał w okolicach 1890 roku i do dziś zachował się w niemal niezmienionej formie.
Nawet stolarka okienna, część drzwi czy konstrukcja dachu pozostała taka sama jak w XIX wieku.
Niestety w środku nie czuć tego klimatu gdyż wszystkie ściany zostały dokładnie przykryte kilogramami tapety i boazerii.
Budynek jest perłą architektury ceglanej- mówię to z pełną odpowiedzialnością.
Nigdy nie sądziłem że stosując tylko gołe cegły w dwóch barwach da się stworzyć tak piękny budynek.
Kiedyś przed dworcem znajdował się reprezentatywny skwer z klombami kwiatów, ławkami, może nawet fontanną.
Kasy przestały działać w latach 90-tych. Były plany otworzenia w środku muzeum, przejęcia przez miasto za złotówkę, centrum multimedialnego, kameralnego kina w piwnicy,mieszkań socjalnych czy ośrodka pracy twórczej. Jak widać nic w tym temacie nie ruszyło.
Dworzec jest wystawiony na sprzedaż za około 350 tysięcy.
Miałem przyjemność być na wykładzie poświęconym temu budynkowi dlatego jeśli chcecie dowiedzieć coś więcej o jego historii czy o samym budynku zapraszam do zadawania pytań
.