Idzie sobie człowiek na konsultację w pięknym, zabytkowym szpitalu, a tu mu coś nagle zgrzyta pod nogą.
Poluzowana płytka!
Okazało się, że posadzka z początków XX wieku jest nie byle jakiej klasy. Oczywiście cacko odłożyłam na miejsce w pierwotnej pozycji.
Umyłam ręce i wróciłam do pracy. A było co robić.
Najważniejsze, żeby nigdy, ale to nigdy nie zapominać o pasji, nawet w najgorszych czasach.
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."