Na zachodnich rubieżach podkrakowskiej wsi zwanej Kwaczałą (gmina Alwernia), wśród pól, w odległości kilkuset metrów od brzegów rzeczki o wdzięcznej nazwie Zmornica, znajduje się posępna kępa starych robinii akacjowych.
Pod ich dramatycznie wygiętymi konarami z pewnym trudem dostrzec można kamienny krzyż, pochodzący z XIX wieku, obecnie starannie odnowiony.
Według ludowych przekazów miejsce to, zwane po dziś dzień "Krzykiem", jest nawiedzone. Kępa akacji ma skrywać zbiorowy grób dzieci, które zmarły nie zaznawszy łaski sakramentu chrztu, a tym samym - wedle ówczesnych wierzeń - radości życia wiecznego.
Krzyż postawiono w celu odpędzenia złych mocy - miał on uciszyć słyszane tu nocami rozdzierające serce krzyki i płacze potępionych niemowląt.
Czy to pomogło?
Nie wiem.
Osobiście, odwiedzając to przeklęte miejsce, nie omieszkałam szepnąć krążącym tam duchom, iż wedle obecnego stanowiska Kościoła Katolickiego mogą już w pokoju opuścić nieprzyjazne krzaki i ruszyć do raju na poszukiwanie szczęścia.
W maju 2007 papież Benedykt XVI, w porozumieniu z Międzynarodową Komisją Teologiczną ogłosił bowiem, iż "dusze nieochrzczonych dzieci nie idą do otchłani (limbus puerorum), lecz do nieba".
Podobno od czasu naszej wizyty w okolicy zrobiło się nocami jakby spokojniej.
Lokalizacja