Upamiętnia on morderstwo popełnione w dniu 21 czerwca 1912 roku na dyrektorze Huty Częstochowa, inżynierze Mariuszu Bojemskim.
Goniec Częstochowski opisuje te wydarzenia następująco:
21 czerwca 1912 roku w Częstochowie padł od kul wracający z konnej wycieczki dyrektor Huty Częstochowa, inżynier Mariusz Bojemski. Stało się to w czasie przejażdżki konnej niedaleko cegielni „Michalina" na Bugaju. Napad trwał sekundy, sprawcy wyskoczyli z żyta oddając kilkanaście strzałów z rewolwerów.
Dyrektor M. Bojemski ciężko ranny, został przewieziony do zakładowego szpitala. Zmarł tego samego dnia.
Dyrektorem Huty został w 1908 roku. Objął zakład w momencie groźby bankructwa na skutek ciągłych ustępstw finansowych na rzecz buntujących się robotników, co było następstwem rewolucji 1905 roku. W ciągu dwóch lat zmodernizował Hutę i zdyscyplinował załogę, dając początek koniunkturze produkcyjnej. Pogrzeb Bojemskiego, który odbył się na warszawskich Powązkach, zgromadził kilka tysięcy osób. Z Częstochowy wysłano specjalny pociąg z delegacją robotników.
Lokalizacja obiektu