Madera marzy nam się już od dawna. Jeszcze wcześniej, zanim o tym miejscu na ziemi robi się głośno dzięki przewodniczącemu jednej z partii
Urlop zaklepujemy na marzec jeszcze w listopadzie poprzedniego roku. Planujemy jakiś zagraniczny wypad, ale ceny trochę nas odstraszają. W końcu Mysza wygrzebuje atrakcyjną ofertę na Maderę. Na dzień następny. Wylot o 8. Szybka decyzja - "Lecimy!". Na zegarze 20:00 jak dzwonię do biura podróży. Pan w słuchawce nie wydaje się tym faktem zaskoczony. Widocznie nie tylko my podróżujemy w ten sposób . Szybkie pakowanie, pędem do Decathlonu po turystyczne buty (zakupy za ostatnią chwilę to u nas standard ),krótki sen i wczesnym rankiem wita nas spowita mgłą płyta dawnego lotniska Udetfeld. Lot przebiegł spokojnie, chociaż troszkę niepokoiła nas informacja, iż lotnisko w Funchal należy do najniebezpieczniejszych w Europie. Samo podejście do lądowania faktycznie wzbudza emocje, zwłaszcza prostopadłe podejście do pasa i skręt 90 stopni nad czerwonymi dachami stolicy wyspy. Dopiero później dowiadujemy się, że pas startowy przedłużono i lotnisko wcale już nie jest takie niebezpieczne. Wczesnym popołudniem trafiamy do rezydentki biura podróży. Nocleg mamy zabukowany w hotelu w Garajau, niewielkiej miejscowości pod Canico. Sama nazwa jest zabawna, bo czyta się ją "garażau".
- "Do garażu? Myślałem, że będziemy spać w hotelu!" - żartuję, gdy rezydentka wskazuje nam autokar. Pod hotel dojeżdżamy dość szybko, po drodze podziwiając krajobrazy, niczym przylepione do szyb glonojady. Krótka wizyta w recepcji i w końcu trafiamy do pokoju. Widok z balkonu jest przepiękny:
Po krótkim odpoczynku ruszamy "na miasto". Chcemy znaleźć jakąś wypożyczalnię samochodów, żeby mieć się czym poruszać przez najbliższe dni. Niestety, wszystkie okoliczne punkty nie mają wolnych aut, do tego wymagają kart kredytowych lub kaucji. Pytamy więc w recepcji hotelu. Szybki telefon i załatwione. Auto do odbioru następnego dnia w południe, bez problemów i wyżej wymienionych utrudnień. Skoro sprawy formalne mamy już załatwione, postanawiamy coś zjeść w okolicznej restauracyjce. Nie wygląda jakoś super, ale ceny ma przystępne. Z menu wybieramy ryby. Z informacji wyczytanych na szybko przed przylotem wiemy, że koniecznie trzeba na Maderze spróbować jakiejś ryby, poławianej tylko tam. Niestety nazwa wyleciała nam z głowy. Kojarzymy tylko, że "coś tam czarne"
Wybieramy więc pozycję "Espada con banana", bo jakoś tam nam spasowała (Dopiero po powrocie do Polski okazało się, że owe "coś tam czarne" to pałasz czarny, czyli owa Espada ) . Na talerzach dostajemy panierowany filet z upieczonym na nim maderyjskim bananem. Danie jest przepyszne i wracamy na nie jeszcze nie raz.
Po posiłku idziemy na rekonesans. Oczywiście zmierzamy najkrótszą drogą w stronę oceanu (w końcu w niektórych płynie "wikińska krew" ) . Już z drogi intryguje nas z daleka widoczny pomnik:
- "Zaraz zaraz, to w końcu Madera czy Rio?" - pyta zaskoczona Mysza.
- "Raczej nie Świebodzin, tam nie ma morza." - rzucam z przekąsem
Deptakiem podchodzimy pod sam pomnik Christo Rei. Na tablicy czytamy, że został poświęcony w 1927 roku.
Z przylądka Ponta do Garajau, na którym się znajdujemy rozpościera się wspaniały widok na klify. Ten fragment wyspy jest podwodnym rezerwatem przyrody.
Nieopodal pomnika znajduje się stacja kolejki linowej, którą można zjechać na kamienistą plażę:
Ewentualnie można wybrać spacer serpentynami:
Niestety tego dnia nie mamy już siły na spacer w dół, a kolejka jest nieczynna o tej porze. Spędzamy więc wieczór na przylądku, racząc się widokiem słońca zachodzącego nad dachami Funchal. W drodze powrotnej zaglądamy jeszcze do sklepu. Oczywiście nie możemy nie zaopatrzyć się w lokalne piwo i owoce. Intrygują nas zwłaszcza małe, zielone, króciutkie banany:
Niestety, okazuje się, że nie da się ich jeść w takim stanie. To chyba jakaś odmiana do smażenia, albo pastewna. Są twarde i smakują jak mąka ziemniaczana
Ale do gustu przypada nam zimny Coral i suszone figi. Pełni wrażeń, nie możemy doczekać się następnego dnia.
Ciąg dalszy nastąpi ...
Generał Admin
Posty: 2052
Rejestracja: sobota 07 lut 2015, 23:46
Rejestracja: sobota 07 lut 2015, 23:46
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie/Hessen
Kontaktowanie: