W dniu 8 kwietnia 2017 roku Muzeum "Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie", przy współpracy z forum "Strażnicy Czasu", zorganizowało pierwszą, pilotażową wyprawę terenową śladami dawnych młynów.
Celem wycieczki było zapoznanie się z zagadnieniami związanymi z tradycyjnym młynarstwem, przeprowadzenie badań terenowych oraz nauka rozpoznawania miejsc po dawnych młynach zbożowych, po których nie został już praktycznie żaden ślad.
Spośród kilku lokalizacji zdecydowaliśmy się wybrać dolinę rzeki Dramy, na której jeszcze przed stu laty działało kilkanaście tego typu zakładów. Zahaczyliśmy także o Zabrze - Makoszowy i rzekę Kłodnicę.
Cała wyprawa została skonstruowana w specyficzny sposób: jej uczestnicy najpierw mieli okazję obejrzeć wnętrze działającego młyna zbożowego i wysłuchać opowieści jego właściciela na temat praktycznego funkcjonowania poszczególnych urządzeń. Wiedza ta bardzo przydała się w dalszych etapach poszukiwań, podczas których odkrywaliśmy młyny nieczynne, opuszczone lub przebudowane na budynki mieszkalne, a nawet na restaurację.
Zaopatrzeni w niezbędną wiedzę i archiwalne mapy śmiałkowie otrzymali na koniec wcale niełatwe zadanie samodzielnego odszukania w terenie miejsc po dwóch nieistniejących już młynach wodnych.
Muszę przyznać w tym miejscu, że zadanie to zostało wykonane szybko, sprawnie i jak najbardziej poprawnie.
Obydwie lokalizacje zostały namierzone bezbłędnie, a badania terenowe sprawiły radość nie tylko poszukiwaczom, ale przede wszystkim organizatorom!
Bardzo miło podróżuje się w tak sympatycznym i chłonnym wiedzy gronie. Mam nadzieję, że pierwsza skansenowa wyprawa śladami dawnych młynów przyniosła przynajmniej tyle samo frajdy i radości jej uczestnikom, co mnie samej.
I że nie pozostanie jedyną.
Na początek fotorelacji pozwolę sobie zaprezentować zdjęcia ze zbrosławickiego młyna, należącego do pana Henryka Kucias. Właściciel oprowadził nas po swoim zakładzie zdradzając wiele tajemnic młynarskiej pracy i cierpliwie odpowiadając na liczne pytania. Ta wizyta była tak ciekawa, że z ogromnym trudem udało się zagonić grupę do busika i ruszyć w dalszą drogę. Nikomu za bardzo nie spieszyło się do opuszczenia gościnnego, sympatycznego gospodarstwa młynarskiego.
Bardzo dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy właścicieli!