Strona 1 z 1

Racibórz - studnia zamkowa

: czwartek 01 mar 2018, 19:36
autor: Karolina Kot
Na dziedzińcu zamku piastowskiego w Raciborzu znajduje się stara, zabytkowa studnia, służąca niegdyś na potrzeby fortalicjum i zlokalizowanego w sąsiedztwie browaru. Obecnie jest ona odrestaurowana i zabezpieczona, posiada współczesną, kamienną cembrowinę oraz stylizowany, drewniany daszek. Turyści bardzo często wrzucają do jej wnętrza pieniażki "na szczęście".

Zdjęcia wykonałam w lutym 2018 roku.
Lokalizacja

Re: Racibórz - studnia zamkowa

: czwartek 01 mar 2018, 20:01
autor: Karolina Kot
Ze studnią i nieistniejącym już budynkiem, mieszczącym się niegdyś na terenie zamku, obok bramy, związana jest ciekawa legenda.

Tak o zamkowym dziedzińcu pod koniec XIX wieku pisał niemiecki ksiądz - kronikarz Górnego Śląska, Augustin Weltzel:
Na gruntach północnego i zachodniego skrzydła zamku wzniesiono browar parowy. W środku podwórza w zamku stoi studnia. Zachowała się podłużna, masywna brama wejściowa, ozdobiona książęcym herbem. Za nią po lewej stronie, na wystającym, ostrym narożu domu, jest zamurowana kamienna głowa, której oczy skierowane są na studnię lub trochę wyżej. Chociaż niepodobna do oblicza tatarskiego, jest jednak uważana za głowę tego księcia mongolskiego, który w XIII wieku został tu pokonany. Z tą dziwną postacią związana jest legenda, że dokładnie w tym miejscu, na które skierowane są kamienne oczy, znajduje się wielki skarb. Zmarły 29 marca 1880 roku dyrektor generalny, Gustaw Adolf von Wiese, żądnym wiedzy obcym, którzy uważnie przyglądali się tej architektonicznej zabawce, potwierdzał prawdę mówiąc żartem: - legenda jest prawdziwa, ta głowa spogląda na prawdziwy skarb, przy czym miał na myśli znajdujący się naprzeciw browar.


Niestety, wspomnianej głowy Tatara nie znajdziemy już na dziedzińcu. Budynek, w narożu którego znajdowała się, przetrwał co prawda II Wojnę Światową (Armia Czerwona nie dokonała większych zniszczeń na zamku, pochłonięta "urzędowaniem" w sąsiednim browarze) i był w latach 50. XX wieku wykorzystywany m.in. jako izba taneczna, spłonął jednak, a jego wypalone mury rozebrano. Na szczęście ze zgliszczy udało się uratować rzeczoną głowę tatarską. Dziś zabytek ten można podziwiać na wystawie w zamkowym Muzeum.

Tak po prawdzie historycy uważają - oczywiście psując całą zabawę z legendą i skarbem ukrytym w nieznanych korytarzach i lochach ciągnących się pod dziedzińcem, do których można się było dostać jedynie ze studni - że kamienny wizerunek wcale nie przedstawia mongolskiego wodza, a jest głową świętego Jana Chrzciciela i pochodzi ze zwornika zamkowej kaplicy, która pierwotnie była Chrzcicielowi poświęcona.

Zdjęcia wykonałam w lutym 2018 roku. Zdjęcia archiwalne pochodzą z prezentowanej na zamku wystawy.
Źródło informacji: "Tajemnice ziemi raciborskiej", Grzegorz Wawoczny