Postautor: Karolina Kot » niedziela 11 paź 2015, 21:59
Teraz czas na przygodę, która rozgrzała moje serce mimo zimnego, wietrznego, październikowego popołudnia.
Patrzyłam na swoje miasto z rosnącą niechęcią i planowałam stąd wyjechać. "Sosnowiec to stan umysłu" - powtarzałam.
Tymczasem ostatnio, z każdym nowym dniem, odkrywam Sosnowiec na nowo. I przyznam, że zaskakuje mnie to, co ma do zaoferowania.
Podobno najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
Ulica Targowa 15/I. Ileż razy przechodziłam obok tego domu? Zawsze pałętały się w pobliżu podejrzane osobniki z bliznami i tatuażami oraz obowiązkową puszką piwa w ręce.
- Psze pani, tu nic ciekawego nie ma! - tym razem nie uwierzyłam w te zapewnienia.
Budynek okazał się być niesamowity - dla mnie jest to prawdziwy relikt dawnej przeszłości miasta, który powinien zostać otoczony opieką konserwatorską!
Na powitanie dostrzegłam na pomalowanej w paskudny, różowy kolor framudze, charakterystyczny, skośny ślad po mezuzie.
-
Załączniki
-
- Targowa 15.JPG (45.52 KiB) Przejrzano 12371 razy
-
- Targowa 15 (4).JPG (47.5 KiB) Przejrzano 12371 razy
-
- Targowa 15 (3).JPG (56.64 KiB) Przejrzano 12371 razy
-
- Targowa 15 (2).JPG (46.68 KiB) Przejrzano 12371 razy
-
- Targowa 15 (1).JPG (67.59 KiB) Przejrzano 12371 razy
-
- Targowa 15 (6).JPG (45.22 KiB) Przejrzano 12371 razy
-
- Targowa 15 (5).JPG (76.05 KiB) Przejrzano 12371 razy
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."