Sosnowiec - mezuzy i ślady po nich

Teraz czas na przygodę, która rozgrzała moje serce mimo zimnego, wietrznego, październikowego popołudnia.
Patrzyłam na swoje miasto z rosnącą niechęcią i planowałam stąd wyjechać. "Sosnowiec to stan umysłu" - powtarzałam.
Tymczasem ostatnio, z każdym nowym dniem, odkrywam Sosnowiec na nowo. I przyznam, że zaskakuje mnie to, co ma do zaoferowania.
Podobno najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.

Ulica Targowa 15/I. Ileż razy przechodziłam obok tego domu? Zawsze pałętały się w pobliżu podejrzane osobniki z bliznami i tatuażami oraz obowiązkową puszką piwa w ręce.
- Psze pani, tu nic ciekawego nie ma! - tym razem nie uwierzyłam w te zapewnienia.
Budynek okazał się być niesamowity - dla mnie jest to prawdziwy relikt dawnej przeszłości miasta, który powinien zostać otoczony opieką konserwatorską!

Na powitanie dostrzegłam na pomalowanej w paskudny, różowy kolor framudze, charakterystyczny, skośny ślad po mezuzie.

Na framudze drzwi, od strony podwórka, czekała na mnie podobna niespodzianka.
Nie zauważyłam jej początkowo, bo szukałam po drugiej stronie. Nie mam pojęcia, skąd ślad po mezuzie znalazł się na lewej framudze. Być może odrzwia użyto tu wtórnie.
W dodatku na elewacji zachowała się pozostałość po żydowskiej kuczce, przekształconej w balkon.
Zrobiło się bardzo ciekawie!

Wraz z Falą postanowiliśmy sprawdzić wnętrze budynku. W zapadającym wcześnie zmroku przydatna stała się latarka.
Na pierwszym piętrze dostrzegliśmy słabo widoczne relikty po dwóch mezuzach.

Na piętrze drugim zauważyliśmy jedynie to:

Za to na trzecim piętrze, na dwóch framugach, należących do lokalu numer 7, można do dziś podziwiać takie oto relikty:

Postautor: **Karolina Kot** » wtorek 13 paź 2015, 22:43

Na niektórych, zachowanych do dziś odrzwiach mieszkań w klatkach schodowych sosnowieckiej kamienicy, pod numerem Targowa 18, w której młodość spędzał sam Władysław Szpilman, zachowało się kilka śladów po umocowanych tu niegdyś mezuzach.
Nie umieszczono ich w wyżłobieniach, a w prosty sposób umocowano skośnie dwoma gwoździkami. Obecnie można doszukać się jedynie śladów tych dwóch, punktowych mocowań na framugach. Warto na takie poszukiwania zabrać latarkę, by przyjrzeć się dokładniej.

Postautor: **Karolina Kot** » piątek 04 mar 2016, 19:49

Sosnowiec, ulica Hugona Kołłątaja 6.
O wojennej historii tego miejsca opowiedziałam w wątku opisującym sosnowiecki Umschlagplatz.

Dziś sprawdziłam większość zewnętrznych futryn mieszkań. Niestety, wszystkie są wymienione, poza tą jedną.
A na niej... być może to jedynie sugestia?

Postautor: **Karolina Kot** » czwartek 31 mar 2016, 21:21

Ulica Henryka Sienkiewicza. Na klatkę schodową tej kamienicy udało mi się wślizgnąć pomimo działającego domofonu. Akurat wnoszono jakieś ciężkie meble.
Ślad po mezuzie, dość czytelny zresztą, znalazłam... na strychu! Okazuje się, że były tam jednak mieszkania, a to oznacza, że zawsze trzeba jednak wejść na ostatnie piętro, błeeee.

A te balustrady to chyba jednak nie jest przypadek...

Postautor: **Karolina Kot** » czwartek 31 mar 2016, 21:24

I jeszcze jeden ślad po mezuzie, także z ulicy Henryka Sienkiewicza w Sosnowcu:

Postautor: **Karolina Kot** » piątek 29 kwie 2016, 20:05

Mam przyjemność zaprezentować pierwszy ślad po mezuzie, odnaleziony w Sosnowcu - Modrzejowie, czyli dawnym Mrowisku, dzielnicy licznie zamieszkiwanej przez ludność żydowską.
Relikt ten znajduje się na drzwiach prywatnego mieszkania w jednej z kamienic przy ulicy Orląt Lwowskich.
Jestem przekonana, że tego typu pamiątek jest w okolicy więcej, udało mi się dziś sprawdzić jedynie dwa domy.