Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17 "Flak Happy Baby"

Posty: 2061
Rejestracja: czwartek 12 lut 2015, 22:58

Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17 "Flak Happy Baby"

Postautor: Franek D. » środa 20 lip 2016, 11:53

W gminie Gdów, po drugiej stronie Raby, przy drodze z Klęczany do Podolan wystawiona jest tablica informująca o katastrofie amerykańskiego bombowca B-17 G. Latająca forteca, nazwana przez załogę „Flak Happy Baby”, w dniu 13 września 1944 r. podczas nalotu bombowego na śląskie rafinerie benzyny syntetycznej została uszkodzony przez niemiecką obronę przeciwlotniczą i na dwóch silnikach doleciała w rejon Gdowa. Tu z palącym się silnikiem jakiś czas krążyła nad okolicą. W trakcie tych manewrów załoga w komplecie? opuściła maszynę, skacząc z niej na spadochronach. Lecący na autopilocie samolot zatoczył nisko łuk nad Gdowem i spadł za Rabą, ślizgając się po zboczu pomiędzy Podolanami, a Pustką na Woli Zręczyckiej.

Po 60-latach o zapomnianym już wydarzeniu przypomniał pasjonat lokalnej historii p. Andrzej Szostak z Liplasu. Na podstawie swoich poszukiwań na miejscu katastrofy, jak również wywiadów ze starszymi mieszkańcami – świadkami wydarzenia, opracował i zamieścił w Naszej Gazecie, jak również w Internecie pierwsze informacje o katastrofie amerykańskiego B-17.
Załączniki
1. Flak Happy Baby.JPG
1. Flak Happy Baby.JPG (131.57 KiB) Przejrzano 17155 razy
2. Flak Happy Baby.JPG
2. Flak Happy Baby.JPG (110.95 KiB) Przejrzano 17155 razy
3. Flak Happy Baby.JPG
3. Flak Happy Baby.JPG (116.61 KiB) Przejrzano 17155 razy
4. Flak Happy Baby.JPG
4. Flak Happy Baby.JPG (121.58 KiB) Przejrzano 17155 razy
5. Flak Happy Baby.JPG
5. Flak Happy Baby.JPG (118.05 KiB) Przejrzano 17155 razy
6. Flak Happy Baby.jpg
miejsce zatrzymania się samolotu
6. Flak Happy Baby.jpg (132.89 KiB) Przejrzano 17155 razy
7. Flak Happy Baby.JPG
7. Flak Happy Baby.JPG (82.82 KiB) Przejrzano 17155 razy
8. Flak Happy Baby.jpg
linia ślizgania się samolotu w czasie przyziemienia
8. Flak Happy Baby.jpg (36.41 KiB) Przejrzano 17155 razy
9. Flak Happy Baby.JPG
9. Flak Happy Baby.JPG (110.05 KiB) Przejrzano 17155 razy

Posty: 2061
Rejestracja: czwartek 12 lut 2015, 22:58

Re: Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17

Postautor: Franek D. » czwartek 21 lip 2016, 09:52

Napisałem "... załoga w komplecie? opuściła maszynę..." ze znakiem zapytania.
W Podolanach starsi mieszkańcy, pamiętający moment wylądowania samolotu, powtarzają że z jego kabiny wyszło dwóch pilotów?
Załączniki
Pustka (Wola Zręczycka) - zagłębienie w ktorym zatrzymał się sunący po ziemi samolot.JPG
Pustka (Wola Zręczycka) - zagłębienie w ktorym zatrzymał się sunący po ziemi samolot.JPG (60.51 KiB) Przejrzano 17127 razy

Posty: 2061
Rejestracja: czwartek 12 lut 2015, 22:58

Re: Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17

Postautor: Franek D. » środa 07 wrz 2016, 21:13

Na 225 spotkaniu z cyklu Wieliczka Wieliczanie (31 sierpnia 2016 r.), jeden z prelegentów p. Tomasz Jastrzębski, omawiając temat „Ciekawostki lotnicze z Ziemi Wielickiej” przedstawił historię samolotu B-17G „Latająca Forteca” z Woli Zręczyckiej. Z wykładu dowiedzieliśmy się, że „Flak Happy Baby” został uszkodzony przez swoich. Podczas zmasowanego ataku bombowego, jeden z samolotów amerykańskich dokonał nieprecyzyjnego zrzutu. Lecąc powyżej zwartego klucza eskadry bombowców, tak niefortunnie wyrzucił ładunek, że jedna z bomb trafiła w lecący niżej własny samolot. Skutki powietrznej eksplozji były tragiczne. Doszczętnie zniszczyła kilka bombowców, inne zaś, w tym „Flak Happy Baby” uległy poważnym uszkodzeniom.

Na spotkaniu zaprezentowane zostały odzyskane lub odnalezione na miejscu przyziemienia elementy B-17G „Latająca Forteca”: kompletna radiostacja pokładowa, zestaw do astronawigacji, wysokościomierz, prędkościomierz, butle tlenowe załogi oraz naszywki mundurowe 15 Armii Powietrznej USA.
Załączniki
4. Zachowane fragmenty latającej fortecy B-17.JPG
4. Zachowane fragmenty latającej fortecy B-17.JPG (108.63 KiB) Przejrzano 17075 razy
2. Zachowane fragmenty latającej fortecy B-17.JPG
2. Zachowane fragmenty latającej fortecy B-17.JPG (92.86 KiB) Przejrzano 17075 razy
1. Zachowane fragmenty latającej fortecy B-17.JPG
1. Zachowane fragmenty latającej fortecy B-17.JPG (97.24 KiB) Przejrzano 17075 razy
3. Zachowane fragmenty latającej fortecy B-17.JPG
3. Zachowane fragmenty latającej fortecy B-17.JPG (81.09 KiB) Przejrzano 17075 razy

Posty: 27967
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Re: Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17

Postautor: Karolina Kot » czwartek 24 maja 2018, 15:09

Interesująca sprawa z tym naszym "Flakowym szczęśliwcem", jeśli rzeczywiście nie został trafiony z dołu, tylko przypadkowo przez swoich, jego nazwa pozostałaby adekwatna.
Ciekawe, w jakim rejonie Blachowni to wydarzenie miało miejsce. Było tam w okolicy "kilka" stanowisk Flak - wystarczy rzucić okiem na nasz forumowy dział poświęcony niemieckim bateriom przeciwlotniczym.

Poniżej interesujący artykuł, autorstwa Jolanty Białek i Barbary Rotter-Stankiewicz, opowiadający o wojnie w okolicach Gdowa widzianej oczami dzieci. Ukazał się on w Dzienniku Polskim we wrześniu 2016 roku.
Znajdziemy w nim zestrzelony samolot, młyn w Marszowicach, pomnik w Podolanach, a także wspomnienie tragicznej historii pacyfikacji wsi Wiśniowa i Lipnik.


W stawie był schron, a amerykański bombowiec rozbił się na pastwisku

Historia. Osób pamiętających II wojnę światową jest coraz mniej. Jak widzieli ją młodzi ludzie i małe dzieci? Jaka była ich codzienność?

„1 wrzesień 1939 rok, godz. 5. Służąca Magda budzi nas - że coś się dzieje. Kierujemy wzrok w stronę Krakowa, widać latające samoloty, a z głośnika radiowego słychać: uwaga, uwaga nadchodzi... Zrozumieliśmy, że jesteśmy z Niemcami w stanie wojny. (...). Gehenna czarnej nocy okupacyjnej rozpoczęła się, a w domu naszym żadnych zapasów żywnościowych nie ma, oprócz konfitur i tego co było w ogrodzie” - tak zapamiętał i opisał w swych kronikach pierwszy dzień II wojny światowej 105-letni wieliczanin Henryk Kozubski.

Henryk pracował za jarzyny, mąkę i kaszę

Rodzina Kozubskich mieszkała wtedy przy ul. Goliana w Wieliczce. Pan Henryk miał 28 lat.
Kończył Akademię Rolniczą w Krakowie, niedługo przed wybuchem wojny rozpoczął pracę w uniwersyteckich ogrodach doświadczalnych.
- 3 września wieczorem, po krótkiej naradzie, mój brat Franek stwierdził, że trzeba wiać. Wzięliśmy plecaki, coś do jedzenia i wyruszyliśmy z tłumem uchodźców, z nadzieją, że uda się przedostać do Rumuni lub na Węgry. Natomiast pozostali domownicy: mama i siostra Maryla, a także Magda wyruszyli piechotą do rodziny w Grajowie. Jednak z końcem września wszyscy byliśmy znów w Wieliczce. Wraz z bratem zawróciliśmy do domu, gdy 17 września weszły do Polski wojska radzickie - wspomina Henryk Kozubski.

Brak żywności, puste sklepy, pracodawcy płacą tylko groszowe pensje. Tak pan Henryk opisuje pierwsze miesiące hitlerowskiej okupacji. - Jesienią 1939 roku wróciłem do pracy w ogrodach doświadczalnych w Krakowie. Polacy pracowali tam jako robotnicy fizyczni, pensji właściwie nie dostawaliśmy, ale była okazja do zdobycia żywności. Raz w tygodniu wędrowałem z plecakiem pełnym jarzyn z Krakowa do Wieliczki - pociągi wtedy nie kursowały - by rodzina miała co jeść - opowiada. W grudniu 1939 skończyły się jarzyny z Krakowa. - Zastanawiałem się co robić, skąd brać żywność, przecież nie mogłem siedzieć bezczynnie. I wtedy przyszła wiadomość, że jest potrzebny ktoś do prowadzenia przez kilka miesięcy majątku Rajko w okolicach Wieliczki, którego właściciel zachorował. Pojechałem tam, płacili za pracę w naturze, m.in. kaszą i mąką, co bardzo przydało się mojej rodzinie - wspomina pan Henryk.

Pieniędzy brakowało wszystkim. Ludzie handlowali czym się dało, by zdobyć choć trochę grosza. Siostra pana Henryka i żona Franciszka Kozubskiego piekły i sprzedawały ciastka. - Oczywiście bez pozwoleń i zgłaszania tego Niemcom. W którymś momencie wojny przyjechał do Wieliczki Jan Kozubski z mojej rodziny. Założył tu biuro miernicze, co pozwalało mojej rodzinie zarobić choć trochę pieniędzy - mówi Henryk Kozubski.
Wspomina także wojenny ślub swej siostry z pochodzącym z Gdowa partyzantem Stanisławem Matuszykiem. Ślubu młodej parze udzielał zaprzyjaźniony ksiądz w kościele w Podstolicach. - Który był to rok, już nie pamiętam. Goście weselni wyruszali pojedynczo i po cichutku do kościoła w Podstolicach już w noc poprzedzającą ślub, oczywiście na piechotę. Udało się, Niemcy nikogo nie złapali.

Zdzisiu oglądał amerykański samolot

Gdy wybuchła wojna Zdzisław Wojas miał 6 lat. Mieszkał w tym samym miejscu, gdzie dziś - w Podolanach. Są jednak wydarzenia z tamtych czasów, które mocno wbiły mu się w pamięć. Najważniejszy był… samolot. - Pamiętam, bo spadł niedaleko, na pastwisku pod Wólką Zręczycką. Załoga wyskoczyła na spadochronach i uciekła do lasu. Przyjechali Niemcy i zastrzelili człowieka z sąsiedniej wsi, który oglądał wrak w środku, a na ich widok zaczął uciekać.

Jak udało się kilka lat temu ustalić, działo się to w środę 13 września 1944 roku, a amerykański Boeing B-17G o numerze 44-8166 i imieniu „Flak Happy Baby” czyli „Szczęśliwe dziecko artylerii przeciwlotniczej” należał do 15 Armii Powietrznej USA. Wystartował z Włoch. Gdy wracał z bombardowania zakładów chemicznych na Śląsku - został zestrzelony. Załoga ewakuowała się, jednak została wyłapana przez Niemców i trafiła do obozów jenieckich dla aliantów. Natomiast życiem przypłacili udział w kampanii wrześniowej trzej żołnierze, którzy zginęli w Podolanach. Przypomina o nich pomnik przed Ośrodkiem Fundacji Osób Niepełnosprawnych.

Pan Zdzisław z czasów wojny zapamiętał jeszcze inne epizody. - Kilka razy napadali na nasz młyn. Pewnie myśleli, że ojciec miał jakieś duże pieniądze - wspomina. Ale do młyna przychodzili też partyzanci po mąkę. Korzystali także z pomocy tutejszego kowala, który podkuwał im konie. W Podolanach przechowywali amunicję i broń. Wspomnienia z czasów „wyzwolenia” są konkretne:
- Wojska rosyjskie stały na drodze w Podolanach - katiusze ostrzeliwały drogę na Marszowice. Mieszkańcy chowali się w lesie i pod mostem. W Podolanach złożona była „na kupie” broń polska, węgierska, partyzancka. Rosjanie przyjeżdżali i zbierali na samochody - mówi Zdzisław Wojas.

Monika miała pierwszy raz iść do szkoły

W piątek 1 września 1939 r. siedmioletnia Monika - bo tak wszyscy ją wołali , choć „w papierach” ma Amelia - miała rozpocząć naukę w szkole w Zręczycach. Ale tam nie poszła…
- Szykowało się na wojnę, więc we wsi zrobili schron. Był suchy rok i staw wysechł - chłopy zbudowały nad nim zadaszenie i tam można się było schować - opowiada Amelia Feliks ze Zręczyc, gdzie mieszka od urodzenia. - Przez pierwsze dni to widać było, jak ludzie całymi kupami szli przez pola. Jedni od Gdowa na Łapanów, inni odwrotnie. Zamieszanie straszne było- wspomina. - Jak się za jakiś czas trochę uspokoiło, to szkoła zaczęła działać, ale nikt nie pilnował, żeby dzieci do niej chodziły. Kto chciał, to posyłał. Ja chodziłam 3 lata. Były lekcje polskiego, matematyki i przyrody. Tylko co to była za nauka! Nie było żadnych książek, dopiero potem dali nam jakieś gazetki i na tym uczyliśmy się czytać. Ale ciężko szło, bo literki były małe i tylko drukowane. Młodsze dzieci chodziły do szkoły na 11, a starsze na 8 rano. Uczyły się w dwóch salach. Szkolny budynek stoi do dziś, ale pełni już inną funkcję. Obok wyrosła nowa szkoła i sala gimnastyczna.

Po trzech latach Amelka-Monika skończyła szkolną edukację, a zaczęła szkołę życia.
- W domu było pięcioro dzieci, więc żeby jakoś ulżyć, pasałam gęsi u rodziny - mówi pani Monika. - Bieda była. Mama tylko napiekła chleba, żeby było co jeść w domu i dać tym do lasu. Jak się wojna zaczęła, kto mógł - zostawił zboże w mendlach na polu, żeby Niemcy nie zabrali. Potem się je na młynkach mieliło na mąkę. Próbowali te młynki „plombować”, zaklejali papierem, ale papier się dało odkleić...

Ale okupanci zabierali nie tylko żywność, lecz i ludzi do pracy w Niemczech. - Chłopy to się po lasach chowały - noc nie noc, lato czy zima. Jak poszła wieść o łapance, to wszyscy znikali, w domach zostawali tylko starzy i małe dzieci. Ale u sąsiadów to zabrali z domu matkę - jej córka, jeszcze dziewczyna, poszła do Gdowa prosić, żeby ją wypuścili. Zgodzili się, ale w zamian ją wywieźli.

Jak wszystkie dzieci z okolicy Monika pobiegła do sąsiednich Podolan, by obejrzeć zestrzelony amerykański samolot, którego szczątki leżały w polu nad Rabą. Samoloty na niebie widywała często, ale nie umiała - tak jak chłopcy i mężczyźni - rozpoznawać, czy to wrogowie czy sprzymierzeńcy.
Na niebie widziała jednak inne złowieszcze znaki. - Od strony Wiśniowej, Lipnika często widać było łuny od ognia i dymy.
To Niemcy palili wsie.


A tak wyglądało miejsce katastrofy w maju 2018 roku. Tabliczka informacyjna jest bardzo ciekawa! Ktoś miał doskonały pomysł, żeby ją ustawić.
Lokalizacja
Załączniki
Flak Happy Baby (1).jpg
Flak Happy Baby (1).jpg (73.66 KiB) Przejrzano 15886 razy
Flak Happy Baby (2).jpg
Flak Happy Baby (2).jpg (102.2 KiB) Przejrzano 15886 razy
Flak Happy Baby (3).jpg
Flak Happy Baby (3).jpg (66.21 KiB) Przejrzano 15886 razy
Flak Happy Baby (4).jpg
Flak Happy Baby (4).jpg (75.87 KiB) Przejrzano 15886 razy
Flak Happy Baby (5).jpg
Flak Happy Baby (5).jpg (65.41 KiB) Przejrzano 15886 razy
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."

Posty: 311
Rejestracja: środa 06 gru 2017, 17:54

Re: Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17 "Flak Happy Baby"

Postautor: Jarek » czwartek 18 paź 2018, 18:35

Chciałbym coś dołożyć do historii latającej fortecy. Wiele lat temu znalazłem w pewnych bocheńskich zbiorach takie oto zdjęcie , bardzo zresztą zepsute w wyniku dwukrotnego naświetlenia połowy klatki. Na zdjęciu widoczny jest kadłub latającej fortecy z amerykańskimi znakami. Sądzę, że to ten sam samolot...



amerykan.JPG
amerykan.JPG (181.61 KiB) Przejrzano 15381 razy

Posty: 27967
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Re: Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17 "Flak Happy Baby"

Postautor: Karolina Kot » piątek 19 paź 2018, 15:36

Nachylenie terenu idealnie się zgadza z lokalizacją miejsca katastrofy.
Fajnie zobaczyć „Flak Happy Baby” na zdjęciu. A jeszcze ciekawsze jest to, że w okolicach Gdowa resztki tego samolotu można nadal - tu i ówdzie - zobaczyć na własne oczy. ;)
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."

Generał Admin
Posty: 2051
Rejestracja: sobota 07 lut 2015, 23:46
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie/Hessen

Re: Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17 "Flak Happy Baby"

Postautor: kusmanek » piątek 19 paź 2018, 16:12

Kolejne archiwalne zdjęcie można znaleźć na tej stronie: http://kksl.p40.pl/?p=2181
Born to make history

Posty: 2061
Rejestracja: czwartek 12 lut 2015, 22:58

Re: Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17 "Flak Happy Baby"

Postautor: Franek D. » sobota 20 paź 2018, 13:01

Na przytoczonym wyżej kolejnym archiwalnym zdjęciu, przy wraku samolotu (prawdopodobnie) stoi nieżyjąca już p. Maria Bzdyl z Podolan. Trzyma w ręce skórzaną aktówkę, która została wydobyta z kadłuba amerykańskiego samolotu. Znalezione w niej mapy p. Maria przekazała stacjonującym w dworku na Rasikach partyzantom NOW "Szczerbiec".
Po wyzwoleniu, przez jakiś czas skórzana aktówka służyła jej córkom jako tornister szkolny, co budziło u innych uczniów dziecięcą zazdrość.
Widoczny na zdjęciu tylni płat skrzydła właściciel łąki śp. Karol Dobosz przewiózł końmi pod swój dom, gdzie przez pół wieku służył jako mostek na Kudelskim Potoku (niestety - niedawno został zabrany przez złomiarzy) Więcej o tym na str: http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=263&t=16064
Części z rozebranego po wojnie przez mieszkańców samolotu, do niedawna można było znaleźć praktycznie w każdym domu w Podolanach.
Dziś w Gdowie na ul. Obrytka jest odpowiednio zabezpieczony jeden z jego elementów.
Załączniki
Wola Zręczycka - ściana pomieszczenia gospodarczego wykonana z poszycia samolotu - Pustka nr 164.JPG
Wola Zręczycka - ściana pomieszczenia gospodarczego wykonana z poszycia samolotu - Pustka nr 164.JPG (84.33 KiB) Przejrzano 15326 razy
Gdów - Obrytka nr 544.JPG
Gdów - Obrytka nr 544.JPG (95.79 KiB) Przejrzano 15326 razy

Posty: 27967
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Re: Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17 "Flak Happy Baby"

Postautor: Karolina Kot » środa 26 gru 2018, 00:40

Zachowany do dziś element, pochodzący z samolotu "Flak Happy Baby", znajdujący się w ogródku prywatnego domu przy ulicy Obrytka w Gdowie, służy obecnie jako zbiornik paliwa dla jeszcze starszego, pamiętającego czasy I Wojny Światowej silnika (podobno nadal sprawnego). Oba zabytki są oczkiem w głowie Seniora rodziny, dzięki któremu m.in. zostały zabezpieczone daszkiem i zachowały się do dziś w doskonałym stanie.
Są ładnie wyeksponowane i bardzo dobrze widoczne zza ogrodzenia posesji.

Serdecznie dziękujemy za możliwość wykonania zdjęć z bliska!
Załączniki
Zbiornik z Flak Happy Baby (1).jpg
Zbiornik z Flak Happy Baby (1).jpg (79.85 KiB) Przejrzano 14497 razy
Zbiornik z Flak Happy Baby (2).jpg
Zbiornik z Flak Happy Baby (2).jpg (136.43 KiB) Przejrzano 14497 razy
Zbiornik z Flak Happy Baby (3).jpg
Zbiornik z Flak Happy Baby (3).jpg (137.5 KiB) Przejrzano 14497 razy
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."

Posty: 27967
Rejestracja: niedziela 08 lut 2015, 20:46
Lokalizacja: Frankenstein

Re: Wola Zręczycka – miejsce katastrofy latającej fortecy B-17 "Flak Happy Baby"

Postautor: Karolina Kot » środa 26 gru 2018, 00:57

Na kolejną namacalną pozostałość po samolocie Flak Happy Baby natrafimy na... parafialnym cmentarzu w Niegowici (powiat wielicki, gmina Gdów).
Krzyż, upamiętniający zmarłą w roku 1945 panią Rozalię, został wykonany ze szczątków Latającej Fortecy.

I nie ma się czemu dziwić, czasy wtedy były trudne. Chociaż napis epitafijny, wyryty na krzyżu, jest dziś słabo czytelny, 38 - letnia Rozalia z Niegowici przejdzie do historii.
Dzięki formie, w jakiej upamiętnili ją jej bliscy.
Załączniki
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (1).JPG
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (1).JPG (110.27 KiB) Przejrzano 14496 razy
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (3).JPG
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (3).JPG (37.52 KiB) Przejrzano 14496 razy
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (6).JPG
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (6).JPG (32.44 KiB) Przejrzano 14496 razy
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (5).JPG
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (5).JPG (41.3 KiB) Przejrzano 14496 razy
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (4).JPG
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (4).JPG (37.08 KiB) Przejrzano 14496 razy
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (8).JPG
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (8).JPG (53.21 KiB) Przejrzano 14496 razy
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (7).JPG
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (7).JPG (40.12 KiB) Przejrzano 14496 razy
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (2).JPG
Grób z krzyżem wykonanym ze szczątków samolotu (2).JPG (48.66 KiB) Przejrzano 14496 razy
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."


phpbb 3.1 styles demo

Wróć do „Województwo małopolskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości