Też nie lubię takich sytuacji. Jedzie człowiek taki szmat drogi, wyszukuje, fotografuje, zadowolony wraca, a potem w domu okazuje się, że coś przeoczył. Może żyłka pęknąć.
Do dawnej stacji radarowej
ANANAS-Y jeździliśmy swego czasu co niedzielę, jak do babci na obiad, bo co rusz doczytywałam, że kolejny element przeoczyłam.
A bateria piękna i w dodatku w parku, łatwo dostępna. Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł jej zniszczenia, tylko raczej postawi tabliczki informacyjne.
Oczywiście można także aksamitki posadzić w kwietnikach.
"Wiele zabytków przeszłości, co jeszcze wczoraj istniały, jutro zniknie bezpowrotnie. (...) Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać..."