Pałacyk jest w Błoniu, miejscowosci, przez ktorą przejezdzalismy juz chyba kilkadziesiat razy. Ale nie wpadlismy na to aby zboczyc 500 metrow w lewo, w boczną wioskową droge. Poza tym trzeba aktywnie szukac i wiedziec gdzie patrzec. Bo łatwo mozna przeoczyc. Nawet teraz, w bezlistną i zwiędłą pore roku gąszcz jest tam nieziemski. Latem musi stanowic bariere nie do przebycia bez maczety i napalmu! Dziś udaje sie jakos przeleźć acz ze 4 razy ląduje na twarzy - bo za nogi chwyciły mnie jakies kolczaste macki, pokazujące swiatu zewnetrznemu, ze one tu rządzą!
Od frontu jest mała łączka- zaczyna byc widac budynek.
Drzwi sa otwarte, a zaraz za nimi ślady jakiegos starego barłogu.
W pomieszczeniu obok stoją szafki, naczynia, garnki przywalone przez grube dachowe krokwie, ktore odmówily pozostania na swym pierwotnym miejscu…
Mchy mają sie tu znakomicie. Dawne schodki.
Dawny płot…