Tutejszy pałacyk jest dosc niewielki i niewysoki, kojarzy sie z polskim dworkiem szlacheckim ze starych obrazow.
Herbowy orzełek jak z godła na urzędzie
Miejscowi chetnie opowiadają ciekawostki z najnowszej historii tego miejsca. Kilka lat temu powstała fundacja, ktora wygrała przetarg na remont pałacu. Ponoc miał powstac w nim wypasny, acz niewielki hotel, z kilkoma apartamentami. W pobliskim spichlerzu byla planowana sala koncertowa. Dostali ponoc dotacje z unii i rowniez jakąs kase od ministerstwa. Były tez jakies darowizny od osob prywatnych. Prace jednak stanely w miejscu...
Los widac napisał jakis inny, swoj wlasny scenariusz…
Budynek obecnie sprawia wrazenie opuszczonego. Widac ślady prowadzonych niegdys jakis prac np. tu i ówdzie leżą kupy zwiezionego i rozsypanego gruzu.
Część wnetrz wyglada na dosc swieżo odmalowane w jaskrawe kolory, inne wyłozone sa tapetami z czasow bardziej odległych. Widać wyrazne ślady jakiegos niedawnego pożaru - osmolone ściany i całkiem świeżą woń spalenizny. Okopcone sa głownie sufity.
Na piętro prowadzą schody- jedne malownicze kręcone, drugie zwykle proste, nieco urwane. Nie mam odwagi na nie wejść. Pierwszy schodek wydaje dźwiek ostrzegawczy - “buba spadaj stąd”. Od czasów odwiedzin w pewnej opuszczonej papierni uwaznie słucham co mówią do mnie stare budynki…
Lampa, ktora mnie urzekła! Wszelakie sprzety wyplatane z wikliny mają niesamowity urok!
Piwnice mają bardzo solidne stropy!
Komu sie chciało tu wtaczać te gigantyczne kamulce? I po co?
Akuku!!
Strona internetowa wciaz działa i potwierdza świetlaną, hotelową przyszlosc obiektu.
Zaglądamy do kilku przypałacowych zabudowań. Panują w nich niesamowite przeciagi. Na zewnatrz powietrze jest nieruchome - w srodku duje jak na plaży w czasie sztormu! Dwa razy zrywa mi czapke. Ki diabeł?
Martwa natura w pewne zimowe popoludnie.