W Marciszowie, zaraz obok wiaduktu kolejowego rzucily nam sie w oczy spore budynki przemyslowe z kominem. Czesc budynkow jest zamknieta i pelni chyba nadal jakies funkcje magazynowe czy inne. Spora czesc zakladu jest otwarta i widac ze sluzy juz tylko lokalnym imprezowiczom
przechodzimy przez kilka wielkich, pustych hal..
Łazienki w swietnym stanie- tylko kranow brakuje i mozna by korzystac. Podpisane na zewnatrz "Łaźnia" - jakos dawno nie spotkalam sie juz z tym slowem!
a pozniej wchodzimy do czesci biurowej-
gdzie poniewieraja sie duze ilosci dawnych dokumentow i ksiazek tematycznych.. Sprawozdania w rownych tabelach, pracowicie podliczane wzory i rownania, zestawienia pozbierane w opasłe segregatory.. Godziny ludzkiej pracy zebrane w stosach nikomu juz niepotrzebnych papierow.. Nachodza czlowieka refleksje -ciekawe czy to co my teraz produkujemy, ewidencjonujemy, czemu poswiecamy czas w pracy- czy tez kiedys tak skonczy? Cieszac przez 5 minut oko jakiegos dziwnego zabłąkanego eksploratora?
obiekt niejest tak calkiem bezuzyteczny- sluszy np. jaskolkom
w kilku pomieszczeniach walaja sie świetlowki, niektore jeszcze zapakowane
wszedzie poniewieraja sie motki roznych nici
niektore nawet opisane
sciany roznych pomieszczen przyozdabiane byly widocznie przez personel- w bardzo rozny sposob
a ta "hustawka" ma ponoc udzwig 500kg- nie bujała sie pode mna
ta skrzynka mnie wyjatkowo zainteresowala- jesli ze Strzegomia (dla Strzegomia) to czemu opisana rosyjskimi literami??
jedna z hal wydaje sie byc wyjatkowo dobrze zachowana
z kontenerow na smieci ktos zrobil fajne miejsce imprezowe- sprawdzilam- siedzi sie bardzo wygodnie!!!
Na koniec znajdujemy opakowanie pod wodce- jakiej jeszcze nigdy nie spotkalam w sprzedazy. Ciekawa sentencja wypisana na etykiecie : "Wodka szkodzi twoim wrogom"